Łukasz Warszawa ma 19 lat i zbudował najlepszy na świecie mechanizm do chłodzenia komputerów.
Na lubelskiej Akademii Rolniczej odbyły się pierwsze w naszym regionie targi komputerowego tuningu. Były pokazy "podkręcania” procesorów i kart graficznych do granic wytrzymałości, a także ekstremalnych metod chłodzenia za pomocą ciekłego azotu czy suchego lodu.
Kilka z tych rzeczy na raz miała w sobie największa atrakcja targów - samobieżny komputer NOS3. Swoją nazwę projekt zawdzięcza systemowi Nitrous Oxide System (wtrysk podtlenku azotu), stosowanemu... w tuningu silników samochodowych
Żeby zrobiło wrażenie
Razem Pawłem Studzińskim (kolegą z Politechniki Szczecińskiej, gdzie obaj studiują informatykę) cztery lata temu wpadli na pomysł zbudowania super-stunigowanego komputera. - Takiego, który będzie robił na ludziach wrażenie - podkreśla Studziński. - Udało się.
NOS3 to w pełni samobieżny pojazd, poruszający się na dwóch gąsienicach napędzanych przez dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 500W. Prezentowali go już na targach komputerowych w kilku krajach. Wszędzie robił dużą furorę.
W środku znajduje się kompletny system audio składający się z czterech głośników satelitarnych oraz 10-calowego subwoofera. Cała akustyka zasilana jest poprzez dwa niezależne wzmacniacze. Reszty dopełnia 15-calowy panel LCD, wyświetlający obraz z komputera znajdującego się na pokładzie "robota”.
Żeby bić rekordy
- To i tak niezbyt wygórowany wynik - przyznaje Rafał Romański w Warszawy, redaktor naczelny serwisu internetowego www.PurePC.pl. To wokół tej strony gromadzą się najlepsi specjaliści od komputerowego tuningu w kraju.
Klub oficjalnie liczy 32 członków, a wśród nich jest człowiek z Lublina, Łukasz Rzedzicki z Akademii Rolniczej. - Wszyscy kochamy komputery - podkreśla lublinianin. - Uwielbiamy się nimi bawić, modyfikować, a przede wszystkim "podkręcać”, "podkręcać” i jeszcze raz "podkręcać”.
- Z kiepskiego i starego komputera można wyciągnąć takie wyniki, że będzie działał lepiej niż super-nowoczesny sprzęt - wyjaśnia Romański. - Najważniejsze jest w tym jak najlepsze chłodzenie.
Tu o zwykłych wiatraczkach nikt nie myśli. - Najczęściej używamy różnego rodzaju gazów - dodaje Romański. - Dzięki ich odpowiedniej mieszance i dobrej konstrukcji całej kaskady, możemy zejść do temperatur poniżej 100 stopni Celsjusza.
Żeby pokonać innych
- Przygotowania zajęły mi ok. 3 miesięcy - tłumaczy konstruktor. - Użyłem mieszanki propanu i dwutlenku węgla. Efekt? Najbardziej wydajna autokaskada na świecie. Przy mocy 160W osiągnąłem temperaturę minus 61 stopni Celsjusza. Przy okazji pobiłem rekord chłodzenia z użyciem dwutlenku węgla: minus 93,5 stopnia Celsjusza.
I pomyśleć, że swoją przygodę z chłodzeniem komputerów Łukasz zaczynał od... złomowiska. - Trzy lata temu - wspomina. - Rozbierałem stare pralki i lodówki. Wyciągałem rurki, agregaty, pojemniki. Potem potrzeba było lutownicy, trochę fantazji i coś wychodziło...
Teraz Warszawa używa innego sprzętu. - Komponenty sprowadzam z całej Europy - tłumaczy. - Na przykład ostatnio kupiłem metan w Austrii. 1,5-kilogramowa beczka kosztowała 600 zł. Wystarczy na 5/6 kaskad - wylicza. - Ale i tak większość z potrzebnych rzeczy można kupić w Polsce, głównie za pomocą Internetu.
Żeby zarobić
- Tuning komputerowy na razie raczkuje. Ale i tak, m.in. pod względem systemów chłodzenia, Polska jest w światowej czołówce - podkreśla Łukasz Warszawa, który już myśli o biciu kolejnych rekordów. - Chciałbym zejść do minus 180 stopni Celsjusza - zdradza. - Żeby tak się stało muszę użyć mieszanki kilku gazów, m.in. argonu. Ale uda się. Czemu ma się nie udać?