Druga tura w wyborach prezydenckich jest wielce prawdopodobna – twierdzą pytani przez nas politolodzy. Są też zgodni w tym, że tegoroczna kampania wyborcza jest niemrawa. I potwornie nudna.
Sonda: Na kogo zagłosujesz w wyborach prezydenckich?
Choć 10 maja do wyboru będziemy mieli aż 11 kandydatów, to w prezydenckim wyścigu liczą się tylko urzędujący prezydent Bronisław Komorowski i jego główny konkurent Andrzej Duda z PiS. Pozostali są tylko tłem i głównie rywalizują o to, by zebrać kapitał przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Ich poparcie może być jednak istotne w kontekście ewentualnej drugiej tury.
Idę o zakład…
Ostatnie sondaże wskazują na to, że Komorowskiemu do zwycięstwa w pierwszej turze może zabraknąć kilku punktów procentowych.
– Jeśli miałbym zakładać się o swój dom, to postawiłbym na drugą turę. Ale gdybym miał dodatkową sumę do wydania, to byłbym w stanie zaryzykować, że sprawa rozstrzygnie się już w pierwszej – mówi prof. Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak zaznacza, wariant z pierwszą turą może być możliwy ze względu na to, że od Magdaleny Ogórek odwraca się część elektoratu SLD, a wyborcy antysystemowi, popierający m. in. Pawła Kukiza, mogą nie być wystarczająco zmotywowani, by pójść do urn.
– Osoby niezdecydowane, których jest ok. 12 proc., lepiej oceniają Komorowskiego, ale i ich motywacja wydaje się być dość letnia. Wszystko będzie zależało od mobilizacji. Najbliższy czas będzie też sprzyjał obecnemu prezydentowi, który będzie miał okazję do publicznych wystąpień jako głowa państwa podczas obchodów 1 i 3 maja, w trakcie uroczystości 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej, czy na pogrzebie prof. Bartoszewskiego. Jednak warto zauważyć, że Komorowski proponuje kontynuację swojej dotychczasowej polityki, a część wyborców oczekuje czegoś nowego – zauważa prof. Maliszewski.
Historia zna różne przypadki
Według naszych rozmówców nie ma szans, by ktokolwiek mógł pokrzyżować szyki dwóm wymienionym kandydatom. Choć prof. Grzegorz Janusz, dziekan Wydziału Politologii UMCS, zachowuje ostrożność.
– W wyborach nie ma słowa „niemożliwe”, zwłaszcza, gdy sięgniemy pamięcią do pierwszych wyborów prezydenckich w Polsce. Wtedy typowany jako pewniak do drugiej tury Tadeusz Mazowiecki przegrał już w pierwszej ze Stanisławem Tymińskim. Powtórka z historii jest jednak mało możliwa, aczkolwiek niewykluczona – stwierdza prof. Janusz.
– Nie ma żadnego czarnego konia – uważa natomiast prof. Andrzej Podraza, politolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Nikt z pozostałych kandydatów nie dysponuje na tyle dużymi finansami, ani nie prowadzi na tyle wyrazistej kampanii, żeby móc rywalizować z Bronisławem Komorowskim. Tylko Andrzej Duda jest w stanie nawiązać walkę i doprowadzić do drugiej tury – dodaje.
Mocne chwyty na koniec
Zdaniem politologów sama kampania wyborcza jest monotonna i mało fascynująca. – Nie pojawiają się w niej problemy, które zwiększyłyby zainteresowanie opinii publicznej wyścigiem prezydenckim – uważa prof. Podraza.
– Tegoroczna kampania nie odbiega szczególnie od poprzednich wyborów. Ogólnie mówiąc, jest niemrawa i prowadzona starymi metodami. Kandydaci robią objazdy po Polsce i organizują spotkania głównie ze swoimi zwolennikami. Próbują więc przekonać tych, którzy już są przekonani i dziwią się, gdy ktoś wyraża inne zadanie – dodaje prof. Janusz.
Według ekspertów w końcowym etapie kampania może przyspieszyć i jednocześnie się zaostrzyć. – Choć czarny PR i chwyty poniżej pasa mogą zostać zarezerwowane na ewentualną drugą turę. Jeśli do niej dojdzie, to będzie walka na śmierć i życie – twierdzi prof. Podraza.
Wideo: TVP/x-news