Jeszcze cztery lata temu w czasopiśmie Medicus firmowanym przez Okręgową Izbę Lekarską w Lublinie prof. Andrzej Gregosiewicz nazwał Zbigniewa Nowaka królem oszustów.
W programie "Ręce które leczą” emitowanym w Polsacie, prof. Bogusław Moszyński, otolaryngolog, komentował dwa wyniki badań tomografii mózgu. Na pierwszym widoczny jest doskonale spory guz, na drugim nie ma po nim śladu. Oba zdjęcia zrobiono w odstępie trzech miesięcy.
- Najbardziej niezwykłe jest to, że chora nie spotykała się ze mną osobiście. Matka tej Pani była na ogólnym spotkaniu we Wrocławiu. Wzięła ze sobą zdjęcie córki. Córka nie mogła przyjechać, była ciężko chora, a poza tym mieszka na stałe w Holandii. Potem były częste informacje przysyłane na kartkach kontaktowych - opowiada Nowak. Wyniki badań na wtorkowym spotkaniu dokładnie obejrzał je dr Jan Kondratowicz-Kucewicz, wieloletni dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, który ponad czterdzieści lat leczy chorych na nowotwory. - Był rak i go nie ma - powiedział ze spokojem.
Król oszustów?
O tym, że jego ręce wydzielają niezwykły rodzaj ciepła wiedział już w dzieciństwie. Niespecjalnie tym się chwalił; przez wiele lat wręcz ukrywał swoje zdolności, żeby nikt nie zauważył, że jest inny. Swoją pomoc ograniczał do kręgu rodziny i znajomych obawiając się ludzkiej nietolerancji i niezrozumienia.
I doczekał się jej w nadmiarze. W 2001 roku na łamach lubelskiego miesięcznika "Medicus” prof. Andrzej Gregosiewicz nazwał Nowaka "królem oszustów”. A jego działalność - bioenergogłupotą.
Biomedycyna
Niemiecki naukowiec twierdzi, że składamy się z niczego innego jak z jąder atomowych i elektronów. Przestrzeń między tymi dwoma elementami jest, relatywnie rzecz biorąc, ogromna.
- Gdyby powiększyć jądro atomu do wielkości piłki nożnej, to najbliższy elektron krążyłby w odległości około 10 kilometrów. Pomiędzy nimi jest pusta przestrzeń. Podstawą dla nowego rozumienia medycyny jest fakt, że nasze zdrowie i choroba opierają się na procesach, które przenoszą energię kwantową w "pustej przestrzeni”. Wszystko to, co jest nam znane jako działanie hormonu czy enzymu, funkcjonuje wskutek zmian energetycznych w naszej "próżni”. Również oddziaływanie naszej psychiki na procesy fizjologiczne powstaje wskutek kierowania energią "próżni” - tłumaczy w swoich książkach Warnke.
Przypadek Anny Seniuk
- Kiedy się spotkaliśmy, Hanka była po odjęciu piersi. Lekarze stwierdzili przerzuty na węzły chłonne. Nie dawali jej większych szans. Zaczęła przymierzać się do pożegnalnego filmu - mówi Nowak. - Zacząłem z nią pracować. Uruchomiłem organizm do walki ze straszną chorobą. Dziś jest zdrowa, co potwierdziły badania lekarskie.
Relacji Nowaka na wtorkowym spotkaniu uważnie słuchał dr Jan Kondratowicz-Kucewicz. - Z całą pewnością Anna Seniuk była leczona po operacji odjęcia piersi. Przy przerzutach leczenie jest bardzo trudne i często kończy się porażką. Domyślam się, że interwencja Zbigniewa Nowaka dodała jej organizmowi nowych sił do walki. Ale cud zwycięstwa nad rakiem zawdzięcza Najwyższemu.
Nie jestem uzdrowicielem
Na poparcie swojej tezy podaje przykłady skutecznego usunięcia bólów fantomowych, które dręczą pacjentów po amputacji którejś z kończyn. - To jedno z najbardziej zagadkowych zjawisk w medycynie. Lekarz amputuje stopę, pacjent latami skarży się na ból stopy, której nie ma. Potrafię zlikwidować ten ból - mówi Nowak.
Wiara czyni cuda?
- Musimy pamiętać, że człowiek to coś więcej niż jego ciało. Nadal bardzo mało wiemy o nadzwyczajnych zdolnościach systemu obronnego i mocach, tkwiących w psychice. Do zjawisk niezwykłych powrotów do zdrowia trzeba podchodzić z pokorą - mówi Rusecki.
Po spotkaniu z Nowakiem kilkanaście osób poprosiło go o zabieg energetyczny. W kolejce było kilku lubelskich lekarzy. Podchodził do każdego, zraszał ręce wodą i przykładał je ciała proszących o pomoc.
Kiedy ks. abp Bolesław Pylak podszedł do Zbigniewa Nowaka, położył rękę na jego ramieniu i powiedział: Ty cenisz Matkę Bożą, ja też, jesteśmy bracia...