Wzorową uczennicę z Zawieprzyc poznaje się po noszonej w kieszeni kartce - życiorysie Marii Skłodowskiej.
Zawieprzyce, pięknie położona nad Wieprzem miejscowość. Na wzgórzu ruiny pałacu, malowniczy widok na dolinę rzeki i okoliczne, kolorowe jesienią lasy. Maria Skłodowska ma tu szkołę podstawową. - Szkole nadano imię uczonej w chwili jej otwarcia, w latach 60. Budynek powstał w miejscu dawnej dworskiej oficyny - opowiada Marzena Porwisz-Wąsik, nauczycielka. - Stara szkoła, do której chodziły dzieci po wojnie, była w dawnym domu dzierżawcy majątku, Ksawerego Skłodowskiego. Z czasem zupełnie się rozleciała. Jeszcze w latach 90. były jakieś ruiny, teraz nie ma już nic.
- Ksawery Skłodowski, brat dziadka Marii Skłodowskiej, mieszkał w drewnianym dworze. Tu przyjechała na roczne bodaj wakacje młoda Maria - mówią uczennice z VI klasy. Dziewczynki mają kserokopie artykułów w których opisano związki Zawieprzyc z rodziną Skłodowskich. - W listopadzie, w okolicach urodzin patronki, mamy konkursy wiedzy o jej życiu, jest akademia - wyliczają Sylwia, Patrycja, Karolina i Ula.
- Jednego roku było piękne przedstawienie, a ja nawet byłam Skłodowską - dodaje pani Marzena, wychowawczyni szóstoklasistek.
- Moja prababcia, Władysława, uczyła się w tej starej drewnianej szkole, tam gdzie mieszkała patronka - mówi Patrycja, która stoi w miejscu, gdzie kiedyś pewnie był ganek. Czy dziewczynki wyobrażają sobie jak wyglądało w nim życie? Nie. Wyglądają na zdziwione, gdy dochodzą do wniosku, że Skłodowska dojeżdżała koleją z Warszawy do odległego o kilkanaście kilometrów Lublina a tam na stacji musiał stać powóz brata dziadka.
Lepiej niż w Zawieprzycach zachował się budynek w Jawidzu. W Jawidzu mieszkał jakiś czas dziadek Marii, Józef Skłodowski. Jak twierdzą niektórzy regionalni historycy, dziewczynka przyjeżdżała tu na wakacje do dziadka. Gdy w sklepie spożywczym w środku Zawidza zapytać o dawny dwór Skłodowskich zapada niezręczne milczenie. Dopiero po chwili miła kobieta za ladą wpada na pomysł: chodzi o starą szkołę? To niedaleko, przy polnej drodze do gorzelni.
W kępie drzew stoi spory dom. Bez okien, drzwi z połową dachu. W krzakach kubeczki; ślady po amatorach taniego wina. Żadnej informacji o historycznych mieszkańcach. Jeszcze dwie, trzy zimy i nie będzie przy czym tej informacji zamieszczać.
Nekropolia w pobliskich Kijanach to miejsce pochówku przodków noblistki. Pokolenie dziadków leży tu w charakterystycznym grobowcu. Marta Denys, znany lubelski przewodnik, autorka wielu tekstów pokazujących zabytki naszego regionu i pamiątki po sławnych ludziach, w swoim artykule sprzed lat zamieściła niezwykłą ilustrację - kilka stojących w nieładzie trumien. W latach 90. sfotografowała wnętrze rodzinnego grobowca Skłodowskich. Wówczas można było otworzyć jego żeliwne wrota.
Dziś głównym elementem płyty jest solidna kłódka.
Agnieszka Dybek