Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

21 listopada 2002 r.
17:06
Edytuj ten wpis

Święty Franciszek w spódnicy

Na spotkanie z reporterami Dziennika młodzi ludzie przyszli do Nieledwi z Hrubieszowa na piechotę. 12 kilometrów. Bo tu mieszka i tworzy ich ukochana instruktorka teatralna Magdalena Martyniuk- Sielicka, której chcą bronić przed bezduszną biurokracją.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

W malutkiej Nieledwi jest kościół, kilka sklepów, pustawy dom kultury, w którym od czasu do czasu ktoś zagra w pingponga. W największym zakładzie pracy produkuje się wino marki wino. W niedzielę o 14 otwiera się tu firmowy sklep zakładu, nazywany pieszczotliwie Winkiem. Wtedy życie zaczyna się kręcić nieco szybciej.
Do Marty Sielickiej trafiamy bez trudu. Drogę wskazuje nam pierwszy napotkany mieszkaniec.
– Magda mieszka na tyłach Ośrodka Zdrowia. Co to za kobieta? To dobry, bardzo dobry człowiek. Nigdy nikomu źle nie życzy, zawsze pomoże. Choćby nie miała, to da... – przekonuje nas czterdziestoletni mężczyzna.
– Dobra jak chleb. Tylko że w dzisiejszym świecie dla takich, jak nasza Magda, jest coraz mniej miejsca – dodaje właścicielka przydrożnego sklepiku.
Cztery koty i pies
Magda. Malutka, w czarnej sukni. Uśmiecha się serdecznie. Ale najpierw witają nas cztery koty i pies, potem Elżbieta i Emilia, córki Magdy. Jedna jeszcze się uczy, druga szuka pracy. Pracy nie ma też ich matka, odkąd pan Andrzej Przybysz, dyrektor Domu Kultury w Hrubieszowie, nie przedłużył ze swoją pracownicą umowy i posłał ją na zasiłek. Zasiłek się skończył. Magda, nie chcąc zostawić młodzieży, pracuje z nią społecznie.
Za chwilę w mieszkaniu zjawi się kilkunastu młodych ludzi, by opowiedzieć nam o Magdzie i zapytać, dlaczego dla niej i dla nich nie ma miejsca w Domu Kultury w Hrubieszowie.
A mnie stają przed oczami słowa z ostatniego listu Magdy do redakcji: „Nadal pracuję społecznie. A to, że jeszcze mam mieszkanie i nie umieramy z głodu, zawdzięczam wielu, wielu pomocnym dłoniom i zapewne Opatrzności, która kieruje tymi dłońmi”.
Jak matka
Mamy spóźnienie, bo  w niedzielę nie chodzi  przedpołudniowy autobus i część młodych ludzi idzie z Hrubieszowa do Nieledwi piechotą. A to prawie 12 kilometrów. Wkrótce jednak mieszkanie Magdy Sielickiej wypełnia się jej wychowankami. Są z nami Małgosia Smolbik, Magda  Galek, Ola Pawęzka, Aneta Majewska, Magda Walczuk, Lidka Kozyra, Agnieszka Hołubik, Katarzyna Czarnecka, Szymon Steć i Adriana Zielińska. Nie ma Kamila Smerdela, który za pierwszym podejściem dostał się do PWST w Krakowie (700 kandydatów – miejsc 30). Nie ma Natalii Mołodowiec, która dostała od Machulskich trzecią nagrodę w konkursie „Szukamy polskiego Szekspira” i przy tej okazji Magda nawiązała małą współpracę z Maciejem Wojtyszko.
Kim jest dla nich Magda? Wielkim przyjacielem. Dlaczego takim ludziom jest wciąż pod górkę?
– Bo  żyje w radykalnej prawdzie. I to może być niewygodne. Jest dla mnie jak matka – mówi Lidka Kozyra.
– Jestem z Nieledwi, więc znam Magdę bardzo długo. Kocha ludzi i nie oczekuje w zamian niczego wielkiego – sądzi Małgosia Smolbik.
Ostatnia deska ratunku
Słucham młodych ludzi i nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo kochają i szanują Magdalenę Sielicką.
– Zrobiło się coś strasznego w naszym społeczeństwie: ludzie którzy potrafią coś robić, są spychani na bocznicę. A ci, co siedzą u szczytów naszej śmiesznej władzy, praktycznie nic nie mają do zaoferowania... Kiedy Magda została zwolniona, byliśmy z grupą u pana dyrektora Przybysza. Dostaliśmy odwiedź, że nic się nie stało. Że możemy się teraz zająć nauką, nie teatrem i poezją. Co to za podejście do człowieka? A kiedy Magda powiedziała, że będzie z nami pracować za darmo, byle zostawili nam miejsce, to stwierdzili, że bhp, że konferencje prawne, że możemy sobie wynajmować salę... – mówi z rozgoryczeniem Magda Walczuk.
– Dla nas nie ma miejsca. Powiedziano nam: dużo błota nanosicie, za dużo hałasu robicie. Chłopak mojej koleżanki wstaje rano i zapuszcza sobie speedy. Kiedy mówię: nie rób tego, odpowiada: dziś mam dzień świstaka. Codziennie to samo. Co ja mam ze swoim życiem zrobić, jak nie ma się gdzie obrócić? Gdyby w Domu Kultury była Magda, przyszedłby do niej na kółko teatralne i zamiast ćpać, recytowałby wiersze, jeździł na przeglądy i zdobywał nagrody. My jeździmy do Magdy do Nieledwi. Inni stoją z boku Domu Kultury i ćpają. Czy to normalne? Ja tego nie rozumiem – mówi z żalem Magdalena Galek.
– Wie pan, jak ci ludzie wyżsi, u których próbowaliśmy walczyć o Magdę, nas zbywają? Traktują nas jak powietrze – dodaje Magda Walczuk.
– Dla niektórych z nas spotkanie z Magdą jest ostatnią deską ratunku – rzuca ktoś z grupy...
Dlaczego takiM ludziom, jak Magda, jest wciąż pod górkę?
– Chodzi o pieniądze. Jak ktoś ma kasę, może wejść do burmistrza, powiedzieć, że potrzeba mu to czy tamto i burmistrz będzie się z nim liczył. Magdzie jest ciężko, pieniędzy nie ma, więc kto będzie się z nią liczył? – pyta retorycznie Szymon Kania.
– Dobre pytanie. Może to zależy od losu? Taką ścieżkę ma wytyczoną. Ale mimo wybojów, Magda wciąż idzie do przodu i daje siebie innym. Pewnie w niebie dostanie za to nagrodę? Daj Boże, żeby na ziemi... – mówi Szymon Steć.
Wciąż pod górę
Jak to było z Magdą Sielicką?
– Dziesięć lat tkałam dywany w Jeleniej Górze, bo jestem absolwentką Szkoły Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach. Potem skończyłam Studium Kulturalno-Oświatowe „Teatr” w Warszawie. Najpierw byłam instruktorem tkactwa w DK w Nieledwi. Później awansowałam na kierownika DK w Zadębcach. Prowadziłam tkactwo i teatr, wyremontowałam remizę i... musiałam odejść. Poszło o głupstwo. Potem zostałam kierownikiem zajęć pozalekcyjnych w Zespole Szkół Mechanizacji Rolnictwa w Hrubieszowie, gdzie przepracowałam 13 lat. Potem wygrałam konkurs na dyrektora Domu Kultury w Trzeszczanach. Wyremontowałam go z młodzieżą, prowadziłam teatr, tkactwo. Gdy zaczęłam robić porządki w prawnej sytuacji DK, wójt Henryk Kozłowski mnie parę razy upomniał, potem zwolnił. Wie pan – za co? Za to, że wystawiając „Betlejem Polskie” w kościele, zebrałam pieniądze do czapki i je... zdefraudowałam.
Potem na półtora roku przyjął mnie na instruktora dyrektor Andrzej Przybysz. Zaczęłam robić w DK teatr. Skupiłam wokół siebie setkę dzieci. Były premiery, sukcesy. Dyrektor nie przedłużył ze mną umowy.
Co dziś? Dzieciaki przyjeżdżają do mnie na zajęcia do domu. Ostatnio dostaliśmy kąt w siedzibie Fundacji im Stefana i Krystyny Du Chateau w Hrubieszowie. Jak panu pisałam. Jeszcze mamy mieszkanie. Jeszcze nie umieramy z głodu. Jak nie mam co dać dzieciom jeść, to wiem, do kogo zadzwonić. Pomagają... – opowiada Magda.
Kończymy rozmowę. W jej oku kręci się łza...
Nie było miejsca dla ciebie
Dlaczego nie było miejsca dla Magdy Sielickiej w Hrubieszowie? Z tym pytaniem zwracam się do Andrzeja Przybysza, dyrektora DK i Jarosława Woźniaka, który w poniedziałek, 18 listopada, był ostatni dzień burmistrzem.
– Co pan chce? Żebym po półtora roku komentował tę sprawę? Tak, nie przedłużyłem z Magdą Sielicką umowy. Miałem wymagania. Ona nie mogła zrozumieć, że trzeba spełniać oczekiwania pracodawcy – tłumaczy Andrzej Przybysz.
•     Nie żal było panu przekreślać wspaniałych sukcesów, marzeń dzieci? Znał pan jej sytuację materialną, wiedział, że samotnie wychowuje dwójkę dzieci, a mimo to wysłał ją pan na zasiłek. Zasiłek się skończył...
– Ja też mam dzieci. Ja jej nie przekreślałem. Nigdy nikogo nie przekreślam – tłumaczy A. Przybysz.
A co na to burmistrz?
– Znam Magdę bardzo dobrze, jeszcze z czasów pracy w Zespole Szkół Mechanizacji Rolnictwa. Ma wspaniały kontakt z młodzieżą.
•     To czego pan jej nie pomógł? Przychodziły do pana dzieci w jej obronie...
– To była sprawa dyrektora DK, że nie przedłużył jej umowy. Pani Sielicka działa żywiołowo, czasem niekonwencjonalnie. Być może nie spełniała oczekiwań dyrektora – tłumaczy burmistrz.
Czy ludziom otworzy się serce dla Magdy?
Dlaczego warto było pomóc Magdzie i dać jej schronienie na zajęcia i próby? –  pytam Mariana Pawlaka, prezesa Fundacji Kultury i Przyjaźni Polsko-Francuskiej im. Stefana i Krystyny Du Chateau.
– Jestem zafascynowany tym, co od lat robi Magda. Młodzież garnie się do niej jak do własnej matki. Ma nadzwyczajny dar otwierania serc młodych ludzi. W dobie, kiedy młodzież nie ma żadnych autorytetów, tu, w Hrubieszowie, Magda jest dla nich największym autorytetem. Jak Kotański albo Owsiak. Jest takim świętym Franciszkiem w spódnicy. Nie mamy pieniędzy, by dać jej pracę, ale daliśmy miejsce do pracy – mówi Marian Pawlak.
Może serce otworzy się nowemu burmistrzowi Hrubieszowa, Franciszkowi Sucheckiemu, który biedy w życiu zaznał i ponoć nie rzuca słów na wiatr? A przed wyborami kilkakrotnie powtórzył, że gdy burmistrzem zostanie, Magdzie Sielickiej pomoże.
•     Panie burmistrzu, czy pomoże pan Magdzie Sielickiej? Czy znajdzie się dla niej miejsce w Domu Kultury w Hrubieszowie?
– Sprawę znam. Panią Sielicką cenię. Tak, obiecywałem pomoc. Niech zacznie od dyrektora Przybysza i przedstawi swoją ofertę. Podejmiemy decyzję – zapewnia wójt.
Dzwonię do dyrektora Przybysza.
•    – Gdyby pani Sielicka przyszła do pana i poprosiła o pracę, czy da jej pan etat? Czy pan jej pomoże?
– Już panu mówiłem, że nikogo w życiu nie przekreślam. Jeśli będę miał możliwości, pomogę – mówi A. Przybysz.
•     Czy może do pana przyjść?
– Tak...
I pomyśleć, że od krótkiego słowa na trzy litery zależy los trzyosobowej rodziny i los wielu, wielu młodych ludzi...


Pozostałe informacje

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami
historia

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami

Koncert orkiestry, wystawy, militaria, filmowe seanse - to wszystko i wiele więcej w niedzielę będzie to zobaczenia i posłuchania w Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce. Placówka 16 listopada zaprasza na Dzień Otwartych Drzwi - bez biletów.

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

W środę rywalem lublinian będzie bułgarski Rilski Spotis

Zdjęcie ilustracyjne

Zima coraz bliżej – reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy

Dzięki szybkiej i empatycznej reakcji dzielnicowych z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, 66-letni bezdomny mężczyzna otrzymał niezbędną pomoc i schronienie. Funkcjonariusze znaleźli go na jednej z posesji w Lubartowie, gdzie od pewnego czasu spał pod gołym niebem.

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium