Czyli w przedpokoju, gdzie wisi lustro.
W tym lustrze zobaczyłem swoją lewą rękę i...
Aż zamarłem z przerażenia!
To niemożliwe!
A może?
Spojrzałem jeszcze raz. Na rękę. Natychmiast pobiegłem po encyklopedię.
Nerwowo przewracam kartki. K, L, Ł, M... Jest.
Matejko. Bitwa pod Grunwaldem.
Biorę lupę i sprawdzam siódmego od lewej w czwartym rzędzie Krzyżaka. Nie myliłem się. Nasze ręce są niezwykle podobne. A Matejko to przewidział.
I pewnie do dziś nie otrząsnąłbym się z szoku, gdyby nie poniedziałkowy "Super Express”.
"Tylko u nas” - czytam. - "Polski ślad Kodu Leonarda Da Vinci”. Kod to tani kryminał, z którego wynika, że Jezus miał dzieci z Marią Magdaleną, które dały początek dynastii Merowingów. A tu polski ślad. Czyżby Mieszko I miał aż takie koneksje rodzinne?
Nie. Okazuje się, że "Judasz miał tę samą twarz”.
Jak Mieszko?
A skąd!
Jak ojciec Konrad Hejmo, który szpiegował Karola Wojtyłę. To on ma twarz Judasza, którego 500 lat temu namalował Da Vinci na słynnej "Ostatniej Wieczerzy”.
"Jak to możliwe, że Da Vinci oczyma wyobraźni dostrzegł już pół tysiąca lat temu zarys twarzy polskiego mnicha” - pyta SE.
No właśnie?
Pytanie tym trudniejsze, że ja własnymi oczyma z trudem dostrzegam podobieństwo między zdjęciem o. Hejmy, a postacią z obrazu. Hejmo ma prosty nos. Judasz Leonarda orli. Hejmo: brwi do góry, Judasz: obwisłe. Hejmo: drugi podbródek jak się patrzy, Judasz: mocno zarysowana szczęka. Itd.
I jeszcze jeden wielki tytuł, w środku gazety: "Geniusze widzieli przyszłość”.
A ja chciałbym wiedzieć, jak nazwać tego, kto wymyślił to podobieństwo.
Bo już chyba ja jestem bardziej do Hejmy podobny niż ten Judasz.