Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

7 sierpnia 2009 r.
20:37
Edytuj ten wpis

Tatarzy ze Świdnika

O siedemnastej sierpniowe słońce łagodnie oświetlało tatarski mizar w Studziance. Złote promienie wydobywały z trawy nierówne głazy. Większy u głowy, mniejszy nad stopami. W środku ciało złożone ziemi. Przy grobie Józefa Bielaka, słynnego tatarskiego generała, mały chłopiec delikatnie przecierał kamień, żeby odsłonić litery. – Nazywam się Igor Bielak i też jestem Tatarem

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
W ostatnią sobotę do wsi Studzianka przyjechali potomkowie Tatarów z całej Polski. Przyjechali do wsi, w której do 1915 roku stał meczet. Meczet był niewielki, z czterospadowym dachem pokrytym gontem. Dach zwieńczony był minaretem sygnaturowym. A na szczycie cebulastej kopuły dumnie złocił się półksiężyc. Meczet spalili Rosjanie.

Pamiątka

Po Tatarach w Studziance został mizar; unikatowy cmentarz. – To pamiątka tego, że Tatarzy żyli w Studziance od 1679 roku, kiedy król Jan III Sobieski nadał tutaj ziemię rotmistrzowi Samuelowi Romanowskiemu – mówi Sławomir Hordejuk, który razem z Łukaszem Wędą założył Stowarzyszenie Rozwoju Miejscowości Studzianka.

– Żeby pan widział, jak skrzyknęli młodzież. Chłopcy nauczyli się kosić kosą, żeby posprzątać mizar – dodaje Wiesława Kobrzyńska, nauczycielka miejscowej szkoły podstawowej, które stoi dokładnie w miejscu spalonego minaretu.

Tatarska baśń

Choć dwudniowy program tatarskiego festynu w Studziance był pełen niespodzianek, to najwięcej ludzi ściągnęła wystawa fotografii prezentująca tatarskie rody. Z jednej z nich spoglądała na zwiedzających Helena Bandzarewicz. Była ostatnią Tatarką w Studziance. – Jej ojciec i matka pochodzili z Tatarów i byli wyznawcami islamu. Helena Bandzarewicz zmarła 30 grudnia 2006 roku w Studziance, w wieku 86 lat – mówi Sławomir Hordejuk.

Helena Bandzarewicz, wywodząca się ze starego tatarskiego rodu Bogdanowiczów, herbu Łada, była także bohaterką filmu "Tatarska baśń”, który wzbudził w Studziance ogromne zainteresowanie. – Całe swoje życie pani Helena związała ze Studzianką, gdzie na miejscowym mizarze pochowani są jej przodkowie. Sama aż do II wojny światowej wyznawała islam. Biorąc ślub z katolikiem w 1941 roku zmieniła wyznanie. Po mężu przyjęła nazwisko Bandzarewicz – dodaje Hordejuk.

Biedna Halime

W 1937 roku Ryszard Pawłowicz napisał dla Heleny wiersz i wydrukował go w "Życiu Tatarskim”: "Panie tu leży mój dziadek, tu – matka/ Często przychodzę popłakać z tęsknoty/ Na cmentarz”.

Na najbardziej wzruszających scenach z filmu Helena Bandzarewicz, zwana z tatarska Halime, wędruje między grobami. Opowiada, jak zrywa z cmentarza poziomki. Zbiera szczaw na zupę. – A bo co, poziomki dobre, że z mizaru? – zaciąga pogodnie. Na koniec filmu śpiewa tatarską pieśń. O sitahach, co broniły Polski, o mirzach, ułanach, tatarskiej jeździe.

Na mizarze

Józefa Kowieska, córka Heleny Bandzarewicz, czyści grób. Jej syn, Adam Kowieski, ubrany w tatarski strój, cierpliwie oprowadza przyjezdnych po cmentarzu.

– Jestem dumna z tego, że w moich żyłach płynie tatarska krew – mówi Mariola Kowieska, siostra Adama.

Najwięcej ludzi zatrzymuje się przy mogile, gdzie spoczywa tutaj słynny tatarski dowódca, generał Józef Bielak. – Dowodził częścią wojsk litewskich w wojnie z Rosją w 1792 r. i w czasie powstania kościuszkowskiego – tłumaczy kilkunastoletniemu chłopcu siwy pan. Chłopiec delikatnie przeciera kamień, żeby rozczytać litery. – Jestem Igor Bielak. I też jestem Tatarem – mówi z powagą.

Jest tu z całą rodziną. – Przyjechaliśmy ze Świdnika. Na grób naszego przodka – dodaje Wiesław Bielak.

W Świdniku

Biały dom, ule w ogrodzie.
– Zapraszam do mojego królestwa – mówi serdecznie Wiesław Bielak. Na niebieskich ulach widać obrazy. Na jednym tatarski jeździec. – Jak inaczej, przecież jesteśmy Tatarami – powtarza z dumą. Siadamy w ogródku. Na stole pożółkłe fotografie.

Jak to się zaczęło?

– Chyba od dziadka Michała Bielaka. Miał 90 lat i uczył mnie wywijać szablą. Był bardzo religijny. Na wsi mówili o nim święty Michał – opowiada Wiesław Bielak. Opalony, na rękach tatuaże. Zawsze interesował się wojskowością. Trafił na generała Józefa Bielaka. Zaczął szperać w dokumentach, potem w parafialnych księgach. – Potwierdziło się to, o czym mówił święty Michał, że jesteśmy Tatarami. – Oj przydały mi się jego nauki. Jak w 1962 roku trafiłem do służby w Marynarce Wojennej, mieliśmy ćwiczenia z walki na bagnety. Już w pierwszym starciu nie dałem szansy dowódcy – śmieje się Wiesław Bielak.


Tatarskie oczy

W ślady Wiesława poszedł jego syn Janusz. – Na ochotnika zgłosiłem się do Marynarki Wojennej, żeby sprawdzić czy dorównam ojcu – śmieje się Janusz Bielak. Czarny, lekko skośne przenikliwe oczy zdradzają tatarskie pochodzenie.

Te same przenikliwe oczy mają jego synowie: Igor i Wiktor.

Jak już sprawdzili tatarskie korzenie, dowiedzieli się, że na Lubelszczyźnie jest tatarska wieś. – Że w Studziance mieszka ostatnia Tatarka. Pojechaliśmy całą rodziną. Helena Bandzarewiczowa była już bardzo chora. Weszliśmy do domu i powiedzieliśmy, że jesteśmy potomkami generała Józefa Bielaka, który leży na mizarze. Rozpłakała się. Uściskała, jak wyjeżdżaliśmy bardzo płakała. Jeździliśmy do niej kilka lat – mówi Wiesław Bielak.

– Nie można było jechać z pustymi rękami, przywoziliśmy jej, co tylko mieliśmy dobrego – dodaje jego żona Janina.– Za późno dostaliśmy telegram o jej śmierci – dodaje Wiesław Bielak.

Tatarem być/b>

Bielakowie są dumni z tatarskiej krwi. – Tej dumy nauczył mnie dziadziuś Michał. Zapamiętałem niezwykłą opowieść. Był w Odessie. Siedział w kantynie. Nagle zobaczył swoją żonę. Sęk w tym, że nie żyła od kilku lat. Krzyknęła do dziadka: Michał, schyl się. Za chwilę kula ugodziła kompana dziadka, który siedział za nim – opowiada Wiesław Bielak.

– Tatarzy zawsze kochali wolność. Może nie byli dobrymi gospodarzami, ale byli świetnymi żołnierzami. Zawsze na dwa konie, w szpicy, jak dzisiejsi komandosi – dodaje jego syn Janusz. – Moi synowie też są dzielni. Nie zapomnę, jak Igor zabrał dziadka do uli i kazał sobie położyć pszczołę na ręce.

Po co?

– Dziadek wytrzyma użądlenie, to ja nie? I wytrzymałem. Tylko dostałem alergii…

Pozostałe informacje

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

W środę rywalem lublinian będzie bułgarski Rilski Spotis

Zdjęcie ilustracyjne

Zima coraz bliżej – reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy

Dzięki szybkiej i empatycznej reakcji dzielnicowych z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, 66-letni bezdomny mężczyzna otrzymał niezbędną pomoc i schronienie. Funkcjonariusze znaleźli go na jednej z posesji w Lubartowie, gdzie od pewnego czasu spał pod gołym niebem.

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

Szpital powiatowy we Włodawie zyskał wyposażenie bloku operacyjnego
zdrowie

Nowy sprzęt dla włodawskiego szpitala. "Placówka ma strategiczne znaczenie"

Na wyposażenie bloku operacyjnego Szpitala Powiatowego we Włodawie trafiły nowe urządzenia o wartości prawie 600 tys. zł. Dla pacjentów oznacza to mniej bólu pooperacyjnego i krótszą rekonwalescencję, a dla lekarzy - wyższą precyzję podczas zabiegów.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium