Vista w nowym oknie

I można wyobrazić sobie komputer bez gier, bez programów do oglądania filmów, a nawet bez Worda. Ale bez systemu operacyjnego żadne komputer się nawet nie włączy. Nic dziwnego, że od kilku tygodni komputerowcy żyją tylko jednym: nowym Windowsem.
"Vista Wow” - pod takim hasłem ostatniego dnia stycznia na rynki światowe trafiła anglojęzyczna wersja programu. Pierwszym sklepem, w którym sprzedano nowy system był Dick Smith Electronics PowerHouse w nowozelandzkim mieście Manukau. Potem dołączały kolejne kraje.
- To będzie mój pomnik dla ludzkości - stwierdził krótko szef Microsoftu, Bill Gates.

Kilka dni wcześniej w Polskim oddziale Microsoftu był tylko jeden egzemplarz Visty. - Z podpisem Gatesa i pilnie strzeżony  - podkreśla Bartłomiej Danek, rzecznik Microsoft Polska.
Nic dziwnego. Z dość oględnych szacunków wynika, że tylko w Polsce nawet co drugi Windows może być nielegalny. Po drugie, żaden nowy program nie jest pozbawiany wad; zwłaszcza tak duży. Im później hakerzy się o nich dowiedzą, tym lepiej dla nas.
A co w końcu jest w nowej "windzie”?
Pierwsze co zwraca uwagę, to oczywiście wygląd. Nowe, trójwymiarowe okna (system aero) robią wrażenie. Także na naszym sprzęcie, bo wymagania mają dość wysokie. Właściwie żaden starszy komputer nie nadaje się do Visty.

Microsoft postawił jednak na dewizę "dla każdego cos dobrego”. Stąd mamy kilka rodzajów Visty.
Ultimata: najdroższa i wszystkomająca. Business dla firm. Enterprise również, ale ta Vista ma funkcje umożliwiające uzyskanie wyższych poziomów ochrony danych przy użyciu technologii szyfrowania sprzętowego. Home Premium dla korzystających z komputera w domu, ale z dość wysokimi wymaganiami wobec programu. I wreszcie Home Basic, czyli Vista podstawowa dla każdego.
Choć Visty pojawiły się niedawno, na forach internetowych dyskusji jest mnóstwo. to bardzo gorących. Choć ani Bill Gates, ani jego firma nie cieszą się miłością internautów, to Vista zbiera pozytywne opinie. taki też był jej główny cel: poprawić reputację firmy.
Praktyki monopolistyczne, a przede wszystkim straszne dziury w poprzednich systemach, które latami łatano poważnie nadszarpnęły dobre imię firmy.

Komputerowcy chwalą przede wszystkim organizację systemu i bardzo dobrze przygotowane samouczki czy filmy instruktażowe. W końcu od braku instrukcji gorsza jest tylko instrukcja z błędami.
Zmienił się też pasek Menu Start, z którego korzystają wszyscy: jest prostszy, szybszy i nie trzeba klikać 15 razy żeby się dostać do jakiegoś programu.
I wreszcie wygląda pulpitu. Chyba każdy z użytkowników komputera lubi zmienić sobie tapetę, wygaszasz, cos poustawiać, pobawić się kolorami, etc. Teraz pole do popisu jest znacznie większe i prostsze w obsłudze.

Teraz ważniejsze sprawy: czy moje programy i gry będą chodziły pod vistą? Tu pomóc ma program Compatibility Wizard, który ma pomóc w uruchamianiu aplikacji działających na Windows XP, a nie działających pod vistą.
To ważne, bo większość z nas używa komputera do dwóch rzeczy: grania i rozrywki.
- Nowy Eksplorator gier systemu Windows Vista ułatwia odnajdywanie gier i korzystanie z nich. Vista oferuje też rodzicom możliwość kontroli rodzicielskiej. Mówiąc krótko, rodzic może decydować, w co gra dziecko. A i same gry będą wyglądały lepiej, bo Vista w pełni wykorzystuje możliwości nowych kart graficznych, a przede wszystkim nowe go DirectX - tłumaczy Patryk Góralowski, product manager Microsoft Polska.
Microsoft zapowiada też, że Vista kończy erę problemów ze zdjęciami, muzyką czy filmami na komputerze. W pierwszym z brzegu pececie znajdziemy kilka tysięcy zdjęć, piosenek, dziesiątki filmów... trudno się w tym połapać. Ma w tym pomóc nowy Windows Media Player 11.
A co z bezpieczeństwem? Microsoft twierdzi, że... "Usługa Centrum zabezpieczeń systemu Windows umożliwia zarządzanie, monitorowanie i konfigurowanie preferencji i ustawień związanych z zabezpieczeniami z jednego miejsca. System Windows Vista umożliwia także automatyczne zarządzanie krytycznymi aktualizacjami”. Mowiąc krótko, jest lepiej, niż było.
Z drugiej strony Windows XP jest już tak poprawiony, że trudno się do czegoś przyczepić.