

Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy! – grzmi prezydent Karol Nawrocki. I wetuje nowelę o pomocy dla Ukraińców. Komu służy ta demonstracja? Na pewno nie Polsce i na pewno nie Polakom. I dlatego coraz mniej ufamy słowom prezydenta.

Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, zabierając niepracującym Ukraińcom świadczenie 800+. A przy okazji demolując cały misternie zbudowany system legalizacji pobytu Ukraińców w Polsce.
Odbije się to przede wszystkim na polskich urzędach wojewódzkich i pracodawcach zatrudniających obywateli Ukrainy. Ale też położy się cieniem na tej ogromnej, heroicznej pracy, którą jako cały kraj i naród wykonaliśmy przez ostatnie lata na rzecz ukraińskiego społeczeństwa dotkniętego wojną.
Tymczasem prezydent jest z siebie zadowolony, odwołuje się do „społecznej sprawiedliwości” i nie pozostawia złudzeń, że nie o stan finansów państwa mu chodzi, ani o uszczelnianie systemu, a o polityczne paliwo. – Po 3,5 roku sytuacja w zakresie finansów i emocji społecznej, politycznej zasadniczo się zmieniła – tłumaczy swoją decyzję, a hasło „Po pierwsze Polska po pierwsze Polacy!” nie schodzi z jego ust.
Jak dobrze wyuczoną lekcję powtarzają ten wyborczy slogan politycy PiS – z mniejszym lub większym przekonaniem, co widać po ich nietęgich minach. Nawet poseł Mariusz Gosek, znany z ciętego języka, nie bardzo odnajduje się w tej narracji. Niby przekonuje, że Ukraińcy mają w Polsce lepiej niż Polacy, ale przyparty przez dziennikarza do muru przyznaje, że nie mają lepiej, tylko tak samo, a powinni mieć gorzej. I szybko zmienia temat.
Sam prezydent po dwóch dniach spuszcza z tonu. Podczas Rady Gabinetowej, którą zwołał na środę już nie grzmi, ale raczej się tłumaczy. Że takie były nastroje społeczne, że tak je zrozumiał: – Żyłem w głębokim przekonaniu, że jest to program nie tylko mój jako prezydenta Polski, ale też postulat, który popierał pan Donald Tusk.
Tymczasem okazuje się, że problem nadużyć w tym zakresie jest marginalny. Ukraińcy w większości pracują i całkiem solidnie budują polski PKB. Są potrzebni i doceniani na polskim rynku pracy. A jeśli nie pracują, to nie z wyboru, ale z życiowej konieczności. Można to zresztą łatwo zweryfikować, jeśli chcemy bardziej uszczelnić system.
I opinia publiczna szybko wychwytuje tę fałszywą nutę, co widać po spadku zaufania społecznego do prezydenta Bo bardziej niż niepracujących Ukraińców z 800+ boimy się wojny, którą powstrzymać dziś mogą tylko Ukraińcy. Bo na cierpienie i krzywdę jesteśmy bardziej wyczuleni niż na polityczne frazesy. I nie tylko ludzka wrażliwość, ale i polityczna mądrość każe nam stać
murem za ofiarami.
***
Słucham wypowiedzi Karola Szulca, amerykanisty z Uniwersytetu Wrocławskiego, który wyjątkowo celnie podsumowuje dyplomatyczne zabiegi Donalda Trumpa o przywrócenie pokoju na Ukrainie.
– Jest silny wobec słabych i słaby wobec silnych – mówi dr Karol Szulc. I dodaje: To typowe dla przemocowców.
Słucham tych słów i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że coś mi to przypomina… I nie szukam daleko. Właśnie otrzymaliśmy taki demonstracyjny pokaz siły wobec Ukraińców w wykonaniu naszego prezydenta.
Nikt na nim nie zyska. A stracić możemy wszyscy.
Tymczasem za kilka wizyta Karola Nawrockiego u Donalda Trumpa. Czekam z niecierpliwością na to spotkanie. Na tę próbę sił.
Magdalena Bożko-Miedzwiecka
Dziennikarka, rzeczniczka prasowa. Publikowała w Dzienniku Wschodnim, Newsweeku, Newsweeku Historii, Rzeczpospolitej, Twórczości, Akcencie, Karcie. Laureatka dziennikarskich nagród, m.in. Ostrego Pióra Business Centre Club, nagród w konkursie prasowym Mediów Regionalnych im. Jana Stepka za reportaże historyczne i społeczne, nagród Salus Publica Głównego Inspektora Pracy, nagrody im. Bolesława Prusa Związku Literackich Polskich.
