Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

23 października 2003 r.
11:57
Edytuj ten wpis

Z Majką lepiej nie zaczynać

Maria Adamowicz z Lublina ma 23 lata i właśnie kończy resocjalizację na UMCS. Chce napisać pracę magisterską i znaleźć pracę, która będzie ją satysfakcjonować. No cóż, powiecie, każdy młody człowiek ma takie plany. Pewnie tak, ale nie każdy młody człowiek w ramach niedzielnego relaksu lubi targać wielkie opony przez bagna. I nie każdy młody człowiek marzy o tym, żeby pracować w jednostce specjalnej GROM.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

d
Maria Adamowicz, Majka wygląda całkiem zwyczajnie. Sympatyczna twarz, wysportowana sylwetka. Średniego wzrostu. Równie dobrze można by powiedzieć, że jej pasją jest szydełkowanie i czytanie książek kucharskich. Z tłumu wyróżnia ją tylko fryzura „na jeża”.
Potem było już tylko gorzej
Telewizyjna „Dwójka” co jakiś czas organizuje program „Selekcja – Ekstremalna Dwójka”. Właśnie w nim startowała Majka, co mogliśmy kilka dni temu zobaczyć w telewizji. I była jedyną dziewczyną, która wytrzymała do końca.
Program opowiada o zmaganiach uczestników ze swoimi słabościami. Jest wzorowany na szkoleniach do jednostek specjalnych. Ćwiczenia prowadzili komandosi i spece z GROM-u, jednej z najlepszych na świecie jednostek specjalnych.
– Do „Selekcji” namówili mnie znajomi – opowiada Majka. – Wystarczyło się zgłosić i stawić na eliminacje w Pucku.
Razem z Majką pojawiło się tam ponad 500 osób. Kulturyści, wieloboiści, triatloniści i cała gromada pozytywnych „wariatów” uprawiających co niebezpieczniejsze sporty ekstremalne. Wybrano setkę. I wtedy się zaczęło.
– Była chyba pierwsza w nocy, kiedy nam powiedzieli, kto przechodzi dalej. Kazano nam się stawić o 12. w południe na poligonie w Drawsku. Nie było żadnego bezpośredniego połączenia. Każdy musiał kombinować, jak dojechać. Nawet niewielkie spóźnienie oznaczało koniec zabawy – mówi Majka.
Potem było już tylko gorzej.
Jak wykończyć człowieka
Pięć dni i pięć nocy. Co najwyżej 3 godziny snu na dobę. Krew, pot i łzy. Uczestnicy programu najczęsciej bawili na bagnach, skałach albo w ciemnym lesie.
Piąta rano. Pobudka. Plecak z pełnym obciążeniem waży 20 kilogramów. Szybki marsz. Codziennie 60 kilometrów. A potem, żeby się rozgrzać, pompki i brzuszki.
– Pompki robimy na czas. Ja robię 50 na minutę – skromnie zaznacza Majka.
Potem bieg. Kilkanaście kilometrów. Do bagien.
– Mieliśmy pływanie w bagnach, taszczenie belki w bagnach i przeciąganie wielkiej, cięższej ode mnie, opony po bagnach – wylicza Majka.
I tak przez cały dzień. Jak nie bagno, to pływanie na czas. Jak nie woda, to czołganie się w podziemnych tunelach. Żeby sprawdzić, czy człowiek nie cierpi na klaustrofobię. W ogóle prowadzący program komandosi wykazywali się dość brutalną pomysłowością, jeżeli chodzi o zadręczanie uczestników. Testy na błędnik w ponurym labiryncie. Przeprawy po moście linowym nad przepaścią. Bo może ktoś ma lęk wysokości...
Nie to jednak było najtrudniejsze.
– Musieliśmy się wykazać przede wszystkim odpornością na stres i obciążenia fizyczne – opowiada Majka. – Codziennie rano, po pobudce, prowadzący ćwiczenia podawał nam hasło dnia. To była kombinacja kilkudziesięciu liczb i cyfr. Po całym dniu biegania, maszerowania, pływania i wspinania rozkładaliśmy się na nocleg. Była zbiórka. Prowadzący „dokańczał” nas wtedy brzuszkami i pompkami. Podchodził do kogoś i mówił np. tak: „– Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Jak się nazywasz?, Padnij! 50 pompek! Powstań! 50 brzuszków! Jakie miasto jest stolicą Polski? Padnij! Podaj kod dnia!...” Jeden chłopak nie był w stanie powiedzieć, jak się nazywa, ani gdzie mieszka. Powiedział tylko jedno: swój PIN do karty bankowej.
Każdy wymiękał
Każdego dnia rano dowódcy sumowali punkty, jakie uczestnicy zdobywali w poszczególnych konkurencjach. Najsłabsi odpadali. Do końca morderczej „Selekcji” przetrwały 22 osoby: 21 mężczyzn i Majka.
– Najszybciej odpadali pakerzy z siłowni. W takich ekstremalnych warunkach najlepsza jest proporcjonalna budowa ciała. Wielkie mięśnie są nieprzydatne, kiedy trzeba się wspinać po skałkach. Ale najważniejsza ze wszystkiego była psychika. Bo każdy tam wymiękał.
A czego można się było spodziewać? Rano budzi cię, wrzeszcząc do ucha, jakiś twardziel i każe maszerować tyle kilometrów, ile jest z Lublina do Puław. Kiedy nakładasz buty, zamiast stóp masz jeden, wielki, krwawiący odcisk. Jedyne, co czujesz, to ból każdej części ciała. Za te męki nikt ci nie płaci i w każdej chwili możesz powiedzieć „cześć” i pojechać do domu. Pod prysznic i do łóżka.
– Najgorszy był test z przenikania – opowiada Majka. – W środku nocy oświetlono fragment pasa startowego. Około 2-3 kilometrów długości i kilkaset metrów szerokości. Reflektory świeciły, a po wyznaczonym terenie kręcili się komandosi z noktowizorami i latarkami. W ciągu trzech godzin trzeba było niezauważenie przejść z jednej strony pasa na druga. – Tylko czterem osobom się to udało. Mnie nie złapali, ale zabrakło mi 10 minut. Prawdziwi żołnierze z jednostek specjalnych, maskując się, przemierzają ok. 500-600 metrów w ciągu 6 godzin – wyjaśnia Majka.
Ci, co skaczą i strzelają
Jakim cudem Majka trafiła do tego programu? I jakim, jeszcze większym cudem, udało się jej to wszystko wytrzymać?
– Mój ojciec, Henryk, jest trenerem lekkiej atletyki. Ja też biegałam. Byłam nawet w rezerwie kadry narodowej – wspomina Majka. – Miałam jednak fatalną kontuzję mięśnia czworogłowego. To był koniec marzeń o zawodowym bieganiu.
I to mówi dziewczyna, która przeszła do historii uczelni, zdobywając cztery razy pod rząd pierwsze miejsce w biegu o Puchar Rektora UMCS. W tym roku była bardzo zła, bo zajęła dopiero drugie...
– Ja nie potrafię wysiedzieć w domu. Skończyłam studia na kierunku rehabilitacja i nosiło mnie. Zgłosiłam się do organizacji paramilitarnej „Strzelec”. Tam szkolenia robi Stanisław Wysocki, który szkoli również żołnierzy i ochroniarzy. W każdy weekend robimy wypad w jakieś fajne miejsce. Wspinamy się, biegamy, strzelamy, ćwiczymy walkę wręcz i pierwszą pomoc. Do tego trening fizyczny, szkolenia z broni.
– To jest właściwe to samo, co trenują jednostki rozpoznawcze i oddziały specjalne – tłumaczy Majka.
Jak trafiła do „Selekcji”? Bo w programie telewizyjnym „Nie tylko dla komandosów” ogłoszono nabór.
Boją się mnie
Co dalej?
– Chciałabym pójść do oddziałów specjalnych, ale nie wiem, czy dam radę. Co prawda „Selekcja” jest bardzo podobna do selekcji, jaką GROM robi dla kandydatów, ale... Jak nie to, to szkoła oficerska we Wrocławiu. Ja po prostu chcę być w wojsku.
Być może Combat 56 ułatwi Majce zrobienie wojskowej karierę? A w ogóle – co to jest Combat?
– To system walki wręcz opracowany przez majora Kupsa. Są różne odmiany: takie, która służą samoobronie i takie, których celem jest likwidacja przeciwnika – wyjaśnia Majka. – I chyba przez to boją się mnie faceci, bo jak któryś pyta, co robię i słyszy, że bieganie, rower, strzelanie, bagna i jeszcze ten Combat... Zresztą, nie bardzo mam czas na takie rzeczy. Jestem na V roku i piszę pracę magisterską. Na imprezy też rzadko chodzę, bo co to za zabawa, kiedy na drugi dzień trzeba wstać o piątej rano i jechać na trening?
Czy te wszystkie treningi i szkolenia coś, poza świetną kondycją, dają?
– Tak. Chodzę pewnie po ulicy. Wiem, że w razie czego potrafię się obronić. Albo uciec... – śmieje się Majka. – Kiedyś zresztą skorzystałam ze swoich umiejętności, kiedy jacyś żule mnie zaczepili. Chwila – i było po sprawie.

Pozostałe informacje

Adwokat oskarżony o oszustwa na miliony. Wśród pokrzywdzonych instytucje kościelne

Adwokat oskarżony o oszustwa na miliony. Wśród pokrzywdzonych instytucje kościelne

O oszustwo 60 osób i instytucji – na łączną kwotę blisko 3,6 mln zł – oskarżyła Prokuratura Regionalna w Lublinie 56-letniego adwokata z Oławy, Michała K.. Wśród pokrzywdzonych znalazły się m.in. instytucje kościelne. Mężczyzna przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze.

Uciekający czas zatrzymany w kadrze. Zaproszenie na wernisaż
16 października 2025, 10:30
galeria

Uciekający czas zatrzymany w kadrze. Zaproszenie na wernisaż

Amelia Grabarczuk, Dawid Prusiński, Magdalena Krawczuk, Magdalena Muszyńska, Weronika Bednarz, Wiktor Maziarczyk i Zofia Ziemińska - to młodzi ludzie, których zdjęcia złożą się na wystawę "Tempus Fugit". Jej wernisaż odbędzie się w czwartek, 16 października w II LO im. Marii Konopnickiej w Zamościu.

Nie zatrzymał się przed znakiem stop. Spowodował kolizję

Nie zatrzymał się przed znakiem stop. Spowodował kolizję

Dzisiaj rano w gminie Wąwolnica w powiecie puławskim zderzyły się dwa samochody. Zawinił kierowca opla, który wyjechał z podporządkowanej i uderzył w jadącego prawidłowo hyundaia.

Strażacy nie tylko gaszą pożary. Ratują też ciekawskie koty
Kraśnik

Strażacy nie tylko gaszą pożary. Ratują też ciekawskie koty

Kraśniccy strażacy pokazali, że dla nich liczy się każde życie. Także to należące do czworonogów.

Sekunda nieuwagi, dwa dachowania. Niebezpieczny weekend na drogach powiatu chełmskiego

Sekunda nieuwagi, dwa dachowania. Niebezpieczny weekend na drogach powiatu chełmskiego

W miniony weekend, na drogach powiatu chełmskiego, w odstępie zaledwie kilkunastu godzin doszło do dwóch niemal identycznych dachowań samochodów osobowych. W obu przypadkach kierowcy trafili do szpitala.

pałac Potockich
Radzyń Podlaski

Wcześniej pałac, teraz park. Miliony na rewitalizację zielonego zakątka Radzynia Podlaskiego

Wcześniej pałac Potockich, teraz park. Miasto dostało unijną dotację na rewitalizację zielonego terenu. Na razie będzie to pierwszy etap.

Pamięć zapisana w archiwum. Dzieci Zamojszczyzny mówią do nas po latach

Pamięć zapisana w archiwum. Dzieci Zamojszczyzny mówią do nas po latach

II wojna światowa przyniosła ze sobą nie tylko strach, śmierć i zniszczenie. Mogło być coś gorszego? Mogło. Płacz dzieci. Był, wciąż jest, o wiele trudniejszy do zniesienia. Maleńkie ręce kurczowo trzymające się matczynych spódnic, oczy starszych próbujące zrozumieć, to czego nie mógł pojąć rozum... Wtedy dla tysięcy istnień zatrzymał się czas. Zostali wypędzeni z ciepłego domu, pachnącego matczyną miłością i chlebem. Niemieccy żołnierze nie pozwalali na zbyt wiele. Kołdra, garnek… ostatnie spojrzenia na domy, ukochanych Burków i Reksów… Wieziono ich do obozu w Zamościu, „za druty”, tam w nieludzkich warunkach trwali. Część razem, część rozdzielona. Nie każdy miał siłę na jakieś dalej, niektórym zabrakło szczęścia i tam w nieludzkich warunkach kończyli ludzką wędrówkę… Tych, którzy przeżyli pędzono do wagonów bydlęcych. W ciemności i chłodzie rozpoczynał się kolejny etap, znów dla wielu droga bez powrotu. Cel był jednak jasno określony. Czekały na nich obozy koncentracyjne lub roboty przymusowe. Dzieci – te, które „nadawały się do germanizacji” – zostały wyrwane z rąk matek i wywiezione do Niemiec. Reszta jechała w nieznane…

Trener Motoru Mateusz Stolarski

Mateusz Stolarski przed meczem z GKS Katowice: Motor ma być znowu Motorem

Już w piątek o godz. 18 piłkarze Motoru rozegrają bardzo ważny mecz z GKS Katowice. W Lublinie spotkają się drużyny, które świetnie radziły sobie w poprzednim sezonie, ale w tym mają sporo problemów i zajmują miejsca w dolnych rejonach tabeli.

Jak wybrać zakład pogrzebowy? Praktyczny przewodnik w trudnym momencie!

Jak wybrać zakład pogrzebowy? Praktyczny przewodnik w trudnym momencie!

Śmierć bliskiej osoby wiąże się z silnymi emocjami, ale także z koniecznością szybkiego załatwienia wielu formalności. Od uzyskania aktu zgonu po organizację ceremonii pogrzebowej. W takich chwilach wybór odpowiedniego zakładu pogrzebowego ma ogromne znaczenie. To od jego profesjonalizmu, podejścia i zakresu usług zależy, czy uroczystość przebiegnie sprawnie i z należytą powagą. W artykule omawiamy, na co zwrócić uwagę, by podjąć przemyślaną decyzję.

Czy noże OTF są legalne w Polsce? Fakty, prawo i najczęstsze nieporozumienia!

Czy noże OTF są legalne w Polsce? Fakty, prawo i najczęstsze nieporozumienia!

Automatyczne noże sprężynowe OTF (Out The Front) zyskały w ostatnich latach popularność wśród polskich entuzjastów sprzętu taktycznego. Wokół ich legalności narosło jednak wiele mitów i nieporozumień, które często prowadzą do błędnych wniosków. Rzeczywistość prawna okazuje się bardziej złożona niż sugerują internetowe dyskusje.

Okropna śmierć mieszkańca Puław. Kierowcę ciężarówki zagryzły psy

Okropna śmierć mieszkańca Puław. Kierowcę ciężarówki zagryzły psy

Mieszkańcy Puław są wstrząśnięci tym, co w niedzielę zdarzyło się w lesie koło Zielonej Góry. 46-letni Marcin na przerwie w trasie poszedł na grzyby. Zaatakowały go agresywne psy. Dzisiaj, mimo starań lekarzy, w tym przeprowadzonych operacji, mężczyzna zmarł.

Alkohol, gniew i młotek — brutalny rozbój na osiedlu w Chełmie
na sygnale

Alkohol, gniew i młotek — brutalny rozbój na osiedlu w Chełmie

Z pozornie niewinnego weekendowego spotkania przy alkoholu wynikła kłótnia i dramat. Dwaj mężczyźni i kobieta zaatakowali swojego znajomego, bijąc go młotkiem i nożem technicznym. Pokrzywdzony trafił do szpitala, a sprawcy – do aresztu. Grozi im nawet 20 lat więzienia.

W czasie, gdy w Zamojskiej Akademii Kultury trwało podsumowanie sezonu turystycznego, miasto zwiedzały panie Grażyny, sąsiadki z Blachowni koło Częstochowy, które na wycieczkę przyjechały z grupą słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku. W ramach kilkudniowego pobytu zwiedziły już Lublin, Kazimierz a w planach miały jeszcze Puławy. Zamościem były zachwycone
galeria

Miasto idealne na city break. Tak Zamość widzą turyści

Z reguły wpadają na krótko, przeważnie w weekend. Są zadowoleni z oferty, choć czasem kręcą nosem np. na gastronomię czy stosunek jakości do ceny. Byłoby ich więcej, gdyby nie wojna w Ukrainie. Taki obraz turystów odwiedzających Zamość wyłania się z podsumowania tegorocznego sezonu.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze telewizji internetowej?

Na co zwrócić uwagę przy wyborze telewizji internetowej?

Telewizja internetowa zyskuje coraz większą popularność. Daje dostęp do setek kanałów i treści na żądanie, a do tego można z niej korzystać na różnych urządzeniach. Wybór odpowiedniej oferty nie jest jednak prosty, ponieważ operatorzy kuszą pakietami i wieloma funkcjami dodatkowymi. Podpowiadamy, na co zwrócić uwagę, by telewizja internetowa była wygodna, stabilna i dopasowana do Twoich potrzeb.

Osiągnęli limit punktów karnych i stracili prawa jazdy

Osiągnęli limit punktów karnych i stracili prawa jazdy

Nadmierna prędkość nie popłaca. Przekonali się o tym dwaj kierowcy złapani przez włodawską policję. Kierowcy stracili prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej liczby punktów.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium