Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

10 maja 2007 r.
18:52
Edytuj ten wpis

Zahar(t)owane

One już wiedzą, że w pracy nic nie jest na zawsze i na pewno. Doświadczyły tego na własnej skórze, gdy z dnia na dzień musiały znaleźć się w nowej zawodowej roli.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Ale dzięki temu nie boją się przyszłości. Poradzimy sobie, mówią. Choćbyśmy znowu miały zaczynać wszystko od początku.
Beata Próchniak od dziecka marzyła, żeby malować. Tak widziała swoje życie. Przy sztalugach, w plenerze. Albo w pracowni modelarskiej; jak jej ojciec, instruktor modelarstwa okrętowego.
Zdawała nawet do liceum plastycznego, ale zabrakło miejsc. - Pierwsze duże niepowodzenie i, jak potem pokazało życie, nie ostatnie. Ale nawet przez moment nie pomyślałam, żeby zawrócić z wymarzonej artystycznej drogi. Wręcz przeciwnie. Po maturze postanowiłam studiować w Instytucie Wychowania Artystycznego na UMCS. Dostałam się za pierwszym razem - wspomina. - Dopięłam swego.
Beata potraktowała to jak drogowskaz. - W życiu trzeba być odważnym i upartym. Wierzyć w marzenia i walczyć o swoje.

Kursy i ciąża

Zawodowa rzeczywistość po artystycznych studiach mocno rozminęła się z oczekiwaniami Beaty. - Malować mogłam dla przyjemności. Żyć się z tego nie dało. Chwilę pracowałam w agencji reklamowej, brałam dorywcze zlecenia...
Tak zaczęła się wędrówka Beaty od firmy do firmy w poszukiwaniu pracy. Wszędzie chodziła osobiście, żeby złożyć podanie. Potem osobiście dowiadywała się, czy zostanie zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Z tych rozmów zapamiętała jedno: młoda kobieta z małym dzieckiem i artystycznym wykształceniem o pracy może zapomnieć.
- Ile razy dostałam odpowiedź odmowną? Pewnie ze dwadzieścia. Tylko zaciskałam zęby i myślałam: jeszcze wam pokażę.
Beata potraktowała to jako drugi drogowskaz: musi mieć do zaoferowania coś więcej niż dyplom wyższej uczelni i dobre chęci.
Zarejestrowała się jako bezrobotna i zrobiła kursy: komputerowy, masażu leczniczego i opiekuna placówek wypoczynku. Wszystkie umiejętności wykorzystuje: robi projekty graficzne, masuje obolałe ramiona, oprowadza szkolne wycieczki po Sandomierzu i Nałęczowie. Tylko stałej pracy szuka się coraz trudniej. Bo jest w ciąży.

Sprzątanie artystyczne

Radość z narodzin drugiego dziecka zbiega się z ciężką chorobą taty. Lekarze nie mają złudzeń: to nowotwór. - Wiedziałam, że jestem mu potrzebna; że opieki nad nim nie da się pogodzić z tym moim ciułaniem grosik do grosika - mówi Beata. - Z drugiej strony trzeba było z czegoś żyć.
Rezygnuje z oprowadzania wycieczek i zatrudnia się jako... sprzątaczka w biurowcu.
- Praca od 4 do 8 rano. W sam raz w mojej sytuacji. Kiedy do biura schodzili się elegancko ubrani urzędnicy, ja kończyłam mycie posadzek i jechałam do taty. Że sprzątanie? Nie wstydzę się tego. Sprzątać też można artystycznie.
Jednak wykształcenie Beaty zaczyna przeszkadzać jej przełożonym. - Im lepiej sprzątałam, tym było gorzej - mówi z goryczą. - Taka demonstracja władzy, siły, zależności. Zaciskałam zęby i szorowałam dziesiąty raz ten sam schodek. Czasem sobie tylko myślałam: "Jakie są granice wytrzymałości człowieka? Ile upokorzeń będę musiała znieść w imię tego, żeby mieć posadę sprzątaczki?”
O 3 rano, gdy wychodzi do pracy na ulicy nie ma żywego ducha. Ściska w dłoni gaz łzawiący, za plecami słyszy czyjeś szybkie kroki. Rzuca się biegiem do samochodu, a potem zdrętwiała ze strachu wchodzi do wielkiego, pustego biurowca. - Gdyby ktoś chciał się tam wkraść nie miałby z tym żadnego problemu. Tak samo, jak nie miał problemu, żeby dwa razy włamać się do mojego samochodu tuż pod drzwiami biura. Uszkodzili mi zamki i dwa razy wczołgiwałam się do auta przez bagażnik. To dało mi siłę, żeby powiedzieć stop: za tę pracę już dziękuję.
Umiera ojciec.
Beata znowu szuka zajęcia w normalnych godzinach.

Nie umiem? Nauczę się!

To ogłoszenie od razu wpada jej w oko. Biuro nieruchomości szuka agentów.
Papiery składa - jak zawsze - osobiście. Potem idzie na rozmowę kwalifikacyjną. I jeszcze raz: żeby usłyszeć, że zamiast niej szefowie biura wybrali mężczyznę. Bo bardziej dyspozycyjny. - Pewnie, że mnie zabolało. A jeszcze bardziej, gdy kilka tygodni później zobaczyłam, że to samo biuro znowu szuka pracownika...
Chce wyrzucić gazetę z tym ogłoszeniem, ale mąż mówi: "Beata, przecież ty się nigdy nie poddajesz. Idź tam jeszcze raz!”.
Szefowie są mile zaskoczeni. - Może spodobała im się moja determinacja? - uśmiecha się. - Zaproponowali mi etat.
Mija trzeci rok pracy Beaty w dużej, lubelskiej agencji nieruchomości. Została kierowniczką, ma kilkuosobowy zespół. - Długą drogę przebyłam, żeby być tu, gdzie jestem. Wszystko czemuś służy i czegoś nas uczy. Ja nauczyłam się szacunku wobec ludzi i ich pracy, cokolwiek by nią nie było. Nauczyłam się też, by nigdy nie mówić, że czegoś nie umiem tylko: nauczę się. Uczę się cały czas. I nie boję się przyszłości. Maluję ją sobie na obrazach. W bardzo odważnych kolorach.

Cukierki dla panienki mam

Kiedy Irena ma 50 lat (z czego 30 przepracowała w księgowości), zakład bankrutuje. Zaczynają się miesiące poszukiwań nowej posady. Bez skutku. - Nikt nie chce zatrudniać kobiet w moim wieku, jeśli może przyjąć młodsze. A ja bez pracy nie wyobrażałam sobie życia. Czułabym się... - Irena szuka właściwego słowa. - Po prostu bezużyteczna.
Tymczasem mąż Ireny otwiera w centrum miasta sklepik ze słodyczami. - Spróbujesz? - pyta.
Waha się. Nigdy nie stała za ladą, zawsze przecież była dobrą, profesjonalną księgową. Ale chce być potrzebna, nie ma zamiaru siedzieć w domu. - Pomogę ci w rachunkach - mówi ostrożnie. - Zajrzę tam od czasu do czasu, popilnuję, zastąpię na chwilę.
Dziś Irena wie wszystko o każdym z kilkudziesięciu rodzajów cukierków, czekoladek, bombonierek, ciasteczek. Spokojnym tonem tłumaczy, czym smak pistacjowy różni się od zwykłego orzechowego. Z uśmiechem i elegancko pakuje pachnące pyszności. Częstuje nowościami. I choć malutkie sklepy ze słodyczami podobno odchodzą do lamusa, to ten ma wyjątkowy klimat. Ciągle ktoś wpada, po cukierka lub kilogram.
- W życiu bym nie przypuszczała, że zamiast księgować faktury będę odważać groszki - śmieje się Irena. - Ale skoro już to robię, to najlepiej jak potrafię.

Pomoc księgowej

Kiedy Ewa Królikowska skończyła ekonomię na UMCS, takie wykształcenie nie było już przepustką do kariery. - Zatrudniłam się w firmie budowlanej jako pomoc w księgowości - wspomina. Może praca nie była ambitna, ale Ewa i owszem. Krok po kroku pnie się po szczeblach biurowej kariery. Z księgowej awansuje na kierowniczkę działu finansowego, potem zostaje szefową całej księgowości.
- Może to chęć udowodnienia, że kobiety nie są gorsze od mężczyzn? Że dzięki swojej pracy mogą osiągnąć sukces, także finansowy - tłumaczy z namysłem.
Po kilku latach koniunktury na rynku budowlanym zaczyna się kryzys. Inwestorzy nie płacą w terminie, firmy budowlane padają jedna po drugiej. W firmie Ewy w ciągu roku pracę traci ponad pół tysiąca osób.
- Patrzyłam, jak moi koledzy - jeszcze przed chwilą pewni siebie menedżerowie - zamieniają się w zagubionych bezrobotnych. Koszmar. Tego się nie zapomina, to zostaje w człowieku; jak ostrzeżenie. Że nagle wszystko może się zawalić, skończyć.
Ze znalezieniem nowej pracy Ewa nie miała kłopotów. Została dyrektorem finansowym w firmie motoryzacyjnej.
- Ale nie było już we mnie tego entuzjazmu co w poprzedniej pracy. Coraz bardziej ciążyło mi, że od kogoś jestem zależna, że tak naprawdę nie mam wpływu na swój los. Może bałam się, że scenariusz znowu się powtórzy?

Idę na swoje

Ewa potrzebuje kilku miesięcy, żeby dojrzeć do decyzji. Z urzędu pracy dostaje unijne pieniądze na rozkręcenie własnego biznesu. 12 tys. zł przeznacza na komputer, program księgowy i wyposażenie własnego biura rachunkowego. Zapisuje się na kolejne studia. Łapie wiatr w żagle, czuje, że znowu wraca jej chęć do życia i działania. Klientów na początku nie ma wielu, ale wciąż przybywa nowych. - Największa zaleta tego co robię to niezależność. Pracuję dla siebie i na siebie.
Ewa zdradza jeszcze jeden sekret. - To wszystko też trochę dla rodziców; skromnych, zwyczajnych ludzi.... Widzę, jak są ze mnie dumni, jak się cieszą, że ich córka idzie do przodu, chociaż czasem jest pod górę. Jeszcze ich zresztą zaskoczę. Skończę kolejne studia, rozbuduję firmę, zatrudnię młodych ekonomistów. Czemu nie? No powiedz, czego tu się bać?
Jeśli nie teraz, to kiedy?
Jeśli nie ja, to kto?




Pozostałe informacje

Uniwersytecki Szpital Kliniczny Nr 1 w Lublinie po raz kolejny wyróżniony

Uniwersytecki Szpital Kliniczny Nr 1 w Lublinie po raz kolejny wyróżniony

Uniwersytecki Szpital Kliniczny Nr 1 w Lublinie został uhonorowany prestiżowym wyróżnieniem „Wymagaj Jakości”, przyznawanym przez Rzecznika Praw Pacjenta i Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Nagrodę odebrała 23 września Dyrektor Naczelna placówki Beata Gawelska.

Jesteś mistrzem scrabble? Zgłoś się do tego turnieju

Jesteś mistrzem scrabble? Zgłoś się do tego turnieju

W weekend Politechnika Lubelska zaprasza na V Otwarte Mistrzostwa Lublina w Scrabble. Turniej odbędzie się w budynku Wydziału Budownictwa i Architektury przy ul. Nadbystrzyckiej 40.

Tętent kopyt, rżenie i skoki. Święto Konia 2025
NASZ PATRONAT
galeria

Tętent kopyt, rżenie i skoki. Święto Konia 2025

To były dwa wyjątkowe dni, podczas których w Sitnie, na placu Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli królowały rumaki i jeźdźcy. Piątą edycję Święta Konia zorganizowało Terenowe Koło Hodowców Koni w Zamościu wspólnie ze Szwadronem Kawalerii Ochotniczej w Barwach 9 Pułku Ułanów Małopolskich w Zamościu.

Drugie derby w tym miesiącu. AZS AWF Biała Podlaska zmierzy się z KPR Padwą Zamość

Drugie derby w tym miesiącu. AZS AWF Biała Podlaska zmierzy się z KPR Padwą Zamość

W piątek, o godzinie 17, AZS AWF Biała Podlaska zmierzy się z KPR Padwą Zamość

Zdjęcie ilustracyjne
BOGDANKA

Morderstwo w Boże Narodzenie. Brat zabił brata

Do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynął akt oskarżenia przeciwko 36-letniemu górnikowi, który miał zabić swojego brata. W tle dramatu pojawiają się alkohol, konflikt o majątek i porachunki miłosne.

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie
galeria

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie

Od dłuższego czasu mecze pomiędzy Arką Gdynia, a Motorem Lublin budzą ogromne emocje i tak też było w „Pucharze Tysiąca Drużyn”. Do wyłonienia zwycięzcy w czwartkowym starciu potrzebna była dogrywka, w której gola na wagę awansu zdobył zespół znad morza

Ścianka i defibrylatory to niektóre ze zwycięskich projektów puławskiego BO 2026
Puławy

Wyniki budżetu obywatelskiego w Puławach. Te projekty wygrały

Niecałe trzy tysiące puławian oddało ważne głosy na projekty budżetu obywatelskiego 2026. Finansowanie otrzyma 8 z 38 finałowych propozycji. Najwięcej pieniędzy pochłonie nowa ścianka wspinaczkowa na puławskich błoniach.

Avia Świdnik sensacyjnie pokonała u siebie pierwszoligowy Ruch Chorzów
galeria

Sensacja w Świdniku. Avia zasłużenie pokonała Ruch Chorzów w STS Pucharze Polski! [ZDJĘCIA]

Takie historie kochają kibice piłki nożnej. W czwartkowe popołudnie Avia Świdnik postarała się o nie lada niespodziankę i w pierwszej rundzie „Pucharu Tysiąca Drużyn” niespodziewanie pokonała u siebie grający w Betclic I Lidze Ruch Chorzów

Od lewej: ul. Sadowa, ul. 4 Pułku Piechoty oraz ul. Powstańców Listopadowych w Puławach
zdjęcia
galeria

Puławy remontują ulice. Pomagają państwowe dotacje

W tym roku rozpoczęte zostały długo oczekiwane remonty kilku puławskich dróg. Na odcinku za stacją transformatorową do wału wiślanego, rozpoczęto przebudowę ul. 4 Pułku Piechoty. Z kolei na os. Niwa trwa remont ul. Sadowej. W lecie do użytku oddano przedłużenie ul. Powstańców Listopadowych.

Fragment meczu w Piotrkowie Trybunalskim

PGE MKS El-Volt Lublin sensacyjnie przegrał w Piotrkowie Trybunalskim

Ten wynik to potężne zaskoczenie, bo przecież PGE MKS El-Volt Lublin ma w tym sezonie mocarstwowe plany.

Trwa VI Polski Kongres Górniczy.

Drugi dzień kongresu górniczego. Jakie wyzwania czekają sektor wydobywczy?

Od środy w Lublinie i częściowo na terenie kopalni Bogdanka odbywa się VI Polski Kongres Górniczy. Czwartek był dniem poświęconym obradom w sesjach tematycznych. W obliczu transformacji energetycznej nie sposób uciec od kwestii wyzwań, jakie czekają górnictwo w najbliższych latach i dekadach.

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Dwójka mężczyzn decyzją policji i straży granicznej została wydalona z Polski. Obcokrajowcy nie mają także możliwości wjazdu do krajów strefy Schengen.

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Bliskość granicy, malownicze krajobrazy i bogactwo historii sprawiają, że Lubelszczyzna jest idealnym kierunkiem na weekendową podróż samochodem dla gości z Ukrainy. To region, który zachwyca na każdym kroku – od renesansowych perełek architektury, przez tętniące życiem miasta, po spokojne oazy natury. Zapomnij o pośpiechu i odkryj z nami najciekawsze zakątki województwa lubelskiego.

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy
drogi

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy

Z Siedlec do Warszawy od kilku miesięcy można już dojechać autostradą A2. Kiedy z takiej możliwości skorzystają kierowcy z Białej Podlaskiej? Zarządca drogi próbuje mobilizować wykonawców, ale nowe aneksy dają wykonawcom więcej czasu.

Nawierzchnia ulicy Chemicznej pozostawia wiele do życzenia.
Lublin

Chemiczna do remontu? Chcą tego przedsiębiorcy

Każdy kierowca, który zmierzył się z przejechaniem ulicy Chemicznej wie, że jest to ciężkie przeżycie, szczególnie dla zawieszenia samochodu. Od lat jest to jedna z najbardziej zaniedbanych i wysłużonych nawierzchni w Lublinie. Pojawiła się szansa na zmiany.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium