Po doskonałym sunny, niezawodnej almerze poprzedniej generacji, ponad rok temu przyszedł czas na zmiany. Francuzi wyciągając pomocną dłoń w kierunku Nissana (czytaj pełny portfel, bo Japończycy przeżywali poważny kryzysy ekonomiczny) pokochali szczerą miłością japońską markę. Uczucie to można nazwać fuzją, bądź globalizacją. Jak zwał, tak zwał, ale pierwszy efekt, to właśnie nowa almera.
Dziecko zmian
Nad powstaniem nowego modelu nissana pracował międzynarodowy zespół fachowców. Celem pracy było stworzenie samochodu wyłącznie skierowanego do odbiorców z Europy. Wykorzystano przy tym doświadczenia japońskich konstruktorów i francuskich stylistów.
Duże powierzchnie szyb, skośne duże oczy, krągły tył, tak w trzech zdaniach można opisać testową almerę hatchback 1.5. Taką wersję do próby otrzymaliśmy od lubelskiego dealera firmy Autoniss.
Sportowa sylwetka podkreślona jest przez duże 15-calowe koła. Hatchback w rodzinie almery pełni rolę samochodu quasisportowego, przeznaczonego dla młodszego, acz zasobnego odbiorcy.
Oceniając sylwetkę można stwierdzić, że nowa almera wzbudza pozytywne odczucia. Nasza nota to 4 chorągiewki.
Wyspa schowków
Bardzo ciekawie rozwiązano wnętrze pojazdu. Wyposażono je w 20 różnych schowków, co jest niewątpliwie swoistym rekordem w klasie kompaktów. Przejrzysta i łatwa w obsłudze jest deska rozdzielcza. Dobry efekt daje mieszanina konwencjonalnych zegarów analogowych z wyświetlaczami elektronicznymi. Przyjemna kierownica. Zgrabna gałka dźwigni zmiany biegów, to element, który dopełnia pozytywny wizerunek kokpitu. Bardzo wygodne są fotele. Szerokie, dobrze trzymające na zakrętach. Niestety, tylko w droższych wersjach dostępne są tzw. aktywne zagłówki, w razie kolizji chroniące pasażerów przed obrażeniami szyjnej części kręgosłupa.
Nasza nota to 4 chorągiewki
Słabiej, ale oszczędniej
W ofercie dostępne są na razie dwa silniki. Oba benzynowe, 16-zaworowe. Pierwszy o pojemności 1,5 litra i mocy 90 KM, drugi o pojemności 1,8 litra i mocy 114 KM. Są to dosyć elastyczne oraz ciche jednostki napędowe, charakteryzujące się dobrą dynamiką i niezbyt wysokim apetytem na paliwo.
My sprawdziliśmy ten pierwszy. Naszym zdaniem nieco za słaby do almery. Niby 90 KM, ale jednak przy wyprzedzaniu trzeba zredukować bieg na "3” i mocno "zakręcić” silnikiem, aby poczuć 90 KM mocy. Słowem almera lubi obroty. Tak naprawdę dopiero powyżej 3,5 tysiąca ujawnia swój prawdziwy temperament. Poniżej raczej oferuje nam wrażenia godne niedzielnej przejażdżki.
Każdy medal ma jednak dwie strony. Ascetyczne operowanie pedałem gazu po prostu się opłaca. Na dystansie 1200 km almera średnio spaliła 6 litrów paliwa na 100 km. Zaznaczamy jednak, że nie przekraczaliśmy zdrowego rozsądku i przepisów ruchu drogowego.
Nasza nota to 4 chorągiewki
Bezpiecznie jak u mamy
Seryjnie montowane są dwie poduszki powietrzne oraz wspomaganie kierownicy. Nowa almera na razie jest dostępna w dwóch wersjach nadwozia, jako 3- lub 5-drzwiowy hatchback, w czterech pakietach wyposażenia, Comfort, Comfort Plus, Comfort High oraz Sport. My jeździliśmy wersją sport.