Odmrażamy rano samochód

Nie można rozpocząć jazdy bez odmrożenia szyby. Usunięcia warstwy lodu można dokonać na kilka sposobów. Najpopularniejszym jest użycie skrobaczki. Najprostsze narzędzie tego typu kosztuje od 1,50 do 3 złotych. Można też nabyć połączenie szczotki ze skrobaczką. Kosztuje to od 7,70 do 10 złotych. Jest bardzo praktyczne, gdyż samochód często jest pokryty grubą warstwą śniegu, który z łatwością można usunąć przy pomocą szczotki.
Nie polecamy jednak używania skrobaczek, gdyż można w ten sposób porysować szyby. Chodzi tu o zamarznięty brud, drobiny piachu, które szlifują szybę. Naszym zdaniem lepszy jest odmrażacz w rozpylaczu. Kupno takiego odmrażacza to wydatek minimum 6 złotych. Warto wydać więcej, aby nie rysować szyb.

Jeżeli już przymarzną to, niestety pozostaje tylko ciepły garaż. Nie radzimy otwierać drzwi na siłę, gdyż grozi to uszkodzeniem uszczelek. Można jednak zapobiec tej sytuacji. Metodą drogą, ale skuteczną, jest popryskanie uszczelek silikonem. Opakowanie tego środka kosztuje około 22–25 złotych. Można też użyć wazeliny kosmetycznej lub technicznej. Jest to metoda znacznie tańsza, lecz mogąca spowodować zabrudzenie odzieży podczas wsiadania do środka.

Zamarznięte zamki to zmora, która trapi kierowców. Najlepszym sposobem jest używanie odmrażacza przed zamarznięciem. Najtańszy kosztuje około 3 złotych, droższe nawet do 6. Używanie odmrażacza ma wiele zalet. Nie tylko zapobiega zamarznięciu zamka, lecz także smaruje i chroni mechanizm przed wilgocią i rdzą.
Przypomnijmy też, że posiadacze aut z centralnym zamkiem nie powinni zbyt długo pilotem otwierać zamarzniętych drzwi, gdyż mogą spalić siłowniki mechanizmu odblokowywania kurków.
Jeżeli nie mamy pod ręką odmrażacza, to polecamy metodę „na worek z ciepłą wodą”. Wystarczy go przyłożyć na dłuższą chwile do zamka, aby skutecznie go odmrozić. Nie polecamy natomiast podgrzewania kluczyka zapalniczką.