Orlen i nadzorujące go Ministerstwo Energii podpisały we wtorek list intencyjny w sprawie przejęcia Grupy Lotos przez PKN Orlen. To ma być pierwszy krok do fuzji obu firm.
W liście jest mowa o tym, że Orlen kupi minimum 53 proc. akcji Lotosu. Pomysł połączeniu obu firm pojawiał się już wiele razy, ale nigdy dotąd nie próbowano go wcielać w życie.
Argumentem „za” ma być fakt, że polski rynek jest otwarty na zagraniczną konkurencję, że polskie firmy muszą w coraz większym stopniu konkurować z dużo większymi od nich zachodnimi koncernami. I dlatego należy je wzmacniać i powiększać, by nie przegrały tej konkurencji, ale też były zdolne do zagranicznej ekspansji. Ma służyć temu tworzenie tzw. narodowych czempionów, którzy byliby w stanie walczyć jak równy z równym z międzynarodowymi koncernami z innych krajów, także na zagranicznych rynkach.
Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do fuzji Orlenu z Lotosem i czy nie zablokuje jej Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pojawiają się już bowiem głosy ekspertów, że połączenie tych firm może zmonopolizować rynek paliw w Polsce i doprowadzić do wzrostu ich cen.