Gdzie są najtańsze auta w Europie? W Anglii! Już dawno o tym wiedzą Polacy, którzy masowo je importują do kraju.
Dlaczego Anglia? Odpowiedź jest prosta. Na kontynent tylko Polacy importują używane samochody z Wysp. Dla przykładu passat B5 z 2000 roku kosztuje w Anglii 1000 funtów, tj. około 5700 złotych plus 1000 złotych na transport. Oczywiście, do tego należy doliczyć cenę części oraz robocizny.
W kraju powstało wiele firm specjalizujących się w przeróbkach auta z Anglii. Większość z nich działa sposobem chałupniczym. Jedna z takich firm funkcjonuje w Bełżycach. - Mamy bardzo dużo pracy. W tej chwili na przeróbkę auta czeka się u mnie dwa miesiąca - mówi szef firmy z Bełżyc, pragnący zachować anonimowość.
Najczęściej Polacy sprowadzają z Wysp ople vectry B, renaulty megane i laguna, peugeoty 406, passaty B5, audi A4 i A6. Są to przeważnie auta w bardzo dobrym stanie technicznym, bo Anglicy dbają o swoje pojazdy. - Niektóre auta z Anglii łatwo jest przeszczepić do polskich warunków, inne trudniej. Do tych prostszych należą auta Renault i Skoda, bo mają symetryczną płytę grodziową, przystosowaną do montażu kierownicy, pedałów i innych urządzeń po lewej stronie. Do trudniejszych należą volkswageny, seaty, audi, samochody japońskie i wbrew obiegowej opinii peugeot 406. - W tych pojazdach należy wstawić "europejską” płytę grodziową, a czasami nawet wycinać podszybie - dodaje właściciel firmy z Bełżyc.
Poza płytą wymieniane są maglownica, światła, lusterka, deska, czasami kierownica, przewody elektryczne, klimatyzacyjne, pedaliera, silnik i mechanizm wycieraczek oraz wiele drobnych elementów. - W przypadku łatwiejszych samochodów operacja przeszczepu "anglika” trwa dzień, góra dwa, przy trudniejszych autach trzeba popracować nawet tydzień - dodaje właściciel firmy z Bełżyc.
Koszt tej operacji zależy od skali trudności przeróbki. - Robocizna to od 1500 do 2000 złotych, koszt części waha się od 3000 do 5000 tysięcy złotych. Po przeróbce auto musi przejść rozszerzony przegląd techniczny. Po tej formalności można już rejestrować, oczywiście po uiszczeniu opłat celnych - dodaje przedsiębiorca z Bełżyc.
Czy to się opłaca. Koszt sprowadzenia i przeróbki auta przywołanego na początku artykułu wyniesie około 16 tysięcy złotych. Za podobnego passata na giełdzie w Polsce trzeba zapłacić od 25 do 27 tysięcy złotych.