
Setki mieszkańców Lubartowa i okolic pojawiło się dziś przed Pałacem Sanguszków, by posłuchać Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta RP wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość.

W powiecie lubartowskim Karol Nawrocki w pierwszej turze wyborów zdobył ponad 41 proc. głosów, drugi był Sławomir Mentzen, a Rafał Trzaskowski dopiero trzeci.
Wiec kandydata wspieranego przez PiS przypominał przekonywanie przekonanych. Na miejscu, oprócz zwykłych mieszkańców, pojawiło się sporo lokalnych działaczy, samorządowców PiS i parlamentarzystów. Wielu przybyłych miało ze sobą biało-czerwone flagi i przygotowane przez sztab kandydata małe transparenty z takimi hasłami jak "rozwój" i "Polska".
Dlaczego Nawrocki? - Bo mnie się podoba to, co mówi. Według mnie najlepiej się prezentuje. Nikt bardziej na prezydenta się nie nadaje - mówi nam Irena Reszka z Lubartowa, która na wiec przyszła ze swoją koleżanką. A Trzaskowski? - W życiu! Żeby sprzedał Polskę? Ja głosowałam i będę głosować tylko na Nawrockiego - zapewnia.
- Chcę mieć Polskę wolną, suwerenną, niepodległą. Bez zakłamania, falszu. Rozwijającą się gospodarczo. Tak, żeby nam się żyło lepiej. Trzaskowski jest dla mnie człowiekiem niewiarygodnym, często kłamie. A sądząc po tym, co robi w Warszawie to sądzę, że jest złym gospodarzem. Mam tam córkę i wiem - tłumaczy Bogumiła Bodziacka. Zapytana o przeszłość Nawrockiego, kibicowskie "ustawki" odpowiada, że w młodości każdy popełnia błędy. - Dla mnie to go nie przekreśla - przyznaje.
Lubartowianie na Nawrockiego musieli zaczekać trochę dłużej, niż sądzili. Kandydat na prezydenta spóźnił się ponad pół godziny. Zanim wyszedł kilka słów do zebranych powiedzieli m.in. Przemysław Czarnek, Jan Kanthak i Michał Moskal. Politycy PiS dziękowali za głosy w pierwszej turze a jednocześnie próbowali mobilizować swój elektorat, by 1 czerwca poszedł do urn.
Karola Nawrockiego lubartowianie przywitali chlebem i kwiatami, a chwilę po przybyciu wspólnie z nim zaśpiewali hymn. Mowytem przewodnim przemówienia kandydata wskazanego przez PiS było hasło "tu jest Polska".
- Niech żyje Lubartów, niech żyją patrioci z Lubartowa, niech żyje cała Lubelszczyzna. Niech żyje jedna Polska - mówił Karol Nawrocki. - Te wybory są o tym czyja będzie Polska i jaka będzie Polska w przyszłości. My chcemy Polski ambitnej, bezpiecznej. Takiej, która chce się rozwijać i takiej, która rozumie że potrzebujemy zrównoważonego rozwoju - podkreślał.
Nawrocki straszył powrotem do władzy liberałów, którzy odpowiadają za transformację gospodarczą lat 90-tych. Wspomniał o miejscowym zakładzie przemysłowym, który nie przetrwał tego okresu, spychając wiele rodzin na ekonomiczny margines (Unitra?).
Swoich politycznych oponentów nazwał radykalnymi liberałami, którzy zgodzą się na nową transformację, a ta ma "pozbawić nas polskiej duszy, polskiego węgla, drogi do energii atomowej". Nazwał ich również kłamcami, fałszerzami i wyznawcami mikromanii. Sam natomiast zapewnił, że opowiada się za odpowiedzialnością społeczną i dostrzeganiem potrzeb inwestycyjnych także w powiatach, na prowincji.
- Oni mówią, że nie będą inwestować w Polsce wschodniej, oni mają dwie Polski, a ja mam jedną Polskę i takim będę prezydentem - mówił do zgromadzonych zachęcając do głosowania na siebie.
