

Rafał Kulicki, wiceprezes okręgu lubelskiego partii „Nowa Nadzieja” (część Konfederacji – przyp. red.) grzmiał przed siedzibą europosłanki Marty Wcisło w Lublinie. Chodziło o aferę KPO z programu HoReCa. Młody polityk miał na myśli zakup jachtów, ale nie wiedział, czy jego partyjni koledzy nie skorzystali z tych pieniędzy.

– Pieniądze nie zostają u przedsiębiorców, którzy tworzą dobre produkty czy usługi. Pieniądze idą często do tych, którzy są w stanie wynająć firmę do pisania wniosków. Te kilka projektów, z których jakiś lokal gastronomiczny na rozszerzenie działalności dostaje pieniądze na jacht pod wynajem – grzmiał Rafał Kulicki przed drzwiami do biura eurposłanki Marty Wcisło z KO.
Młody polityk nie był jednak w stanie wymienić bulwersujących projektów z woj. lubelskiego. Nie wiedział też czy jego partyjni koledzy również nie złożyli kontrowersyjnych projektów. Rozwikłanie tej zagadki pozostawił dziennikarzom.
Afera z unijnymi pieniędzmi wybuchła w ubiegłym tygodniu. Na stronie Krajowego Planu Odbudowy opublikowano mapę z firmami, które otrzymały dotacje z unijnych funduszy. Program miał wspierać modernizację i dywersyfikację działalności mikro i małych firm z sektora HoReCa – hotelarstwa, gastronomii i cateringu – dotkniętych skutkami pandemii. W tej puli znalazło się 1,2 mld zł z całego budżetu KPO wynoszącego 250 mld zł.
Wśród ujawnionych wydatków znalazły się takie inwestycje jak zakup jachtów, budowa domków na wodzie, kursy jogi czy zakup luksusowych mebli do apartamentów, czy rowerów elektrycznych. Przedsiębiorcy finansowali także sauny, baseny, wirtualne strzelnice, a nawet mobilne ekspresy do kawy, platformy do gry w brydża oraz maszyny do lodów. Część pieniędzy została też przeznaczona na wyposażenie lokali pod najem krótkoterminowy.
– Teraz my apelujemy do wyborców o wyciągnięcie odpowiedzialności politycznej. Apelujemy, aby nie głosowali na krętaczy, którzy defraudują lub pozwalają defraudować publiczne pieniądze – zakończył Rafał Kulicki.
