Rachunek za tarcze antykryzysowe w regionie wyniósł ok. 2,5 mld złotych. Podliczamy ile pieniędzy wpłynęło lub ma wpłynąć do lubelskich firm i samorządów.
– Podjęliśmy wszystkie działania, na które pozwalały nam przepisy i które leżą w gestii samorządów. Było to na przykład dla firm odroczenie zapłaty za czynsz – mówi Łukasz Chomicki z Urzędu Miasta w Lubartowie o walce z ekonomicznymi skutkami pandemii koronawirusa.
Każdy z powiatów, gmin i miast a nawet samorząd województwa stara jakoś ulżyć przedsiębiorcom. Czy to przez zwolnienie z opłat, czy np. jak w Lublinie gdzie Rada Miasta zmniejszyła stawkę za wystawienie ogródka kawiarnianego na deptaku i na Starym Mieście. W tym roku restauratorzy płacą 35 gr za metr kwadratowy (za dzień ) zamiast wcześniejszych 70 groszy.
Kilka tarcz i kasa
Ale największe pieniądze płyną z kilku odsłon rządowych tarczy antykryzysowych. Ministerstwo Rozwoju przygotowało nawet specjalny serwis internetowy, w którym informuje o miliardach dla biznesu i samorządów.
W sumie do wojewodztwa lubelskiego w ramach tarczowych działań trafiło ok. 2,5 mld złotych. Tylko w ramach tarczy Polskiego Funduszu Rozwoju firmy z województwa lubelskiego otrzymały 1,7 mld złotych. Dofinansowano 84,4 tys. miejsc pracy. W ramach tarczy Banku Gospodarstwa Krajowego lubelskie firmy otrzymały prawie 397 mln zł. Na postojowe dla pracowników wydano 136,5 mln zł, a dofinansowano nieco ponad 29 tys. miejsc pracy.
Ministerstwo Gospodarki wlicza do tego zestawienia jeszcze pieniądze, które dopiero mają otrzymać województwa, powiaty, gminy i miasta w ramach tarczy samorządowej. Rachunek na cały region wyniósł 435,5 mln złotych. Właśnie te promesy we wtorek i środę wręczał premier podczas swojego tourne po regionie.
Tyle, że to wszystko to tylko część pieniędzy, jakie samorządy straciły wskutek pandemii, tegorocznych zmian podatkowych wprowadzonych przez rząd czy niedoszacowania subwencji oświatowej.
Za mało milionów
Np. w Lubartowie z tarczy PFR zostało wydanych ponad 22,3 mln zł i dofinansowano ponad 1 tys. miejsc pracy. Władze miasta otrzymały też promesę na 4,7 mln zł. Ale to szczątkowo poprawia kondycję finansową Lubartowa.
– Tylko w kwietniu tego roku w stosunku do roku ubiegłego mamy spadek z tytułu wpływu z podatków. PIT o 40 proc. CIT nawet o 60 proc. Jako samorząd cały czas ponosimy bieżące wydatki, takie jak chociażby utrzymanie szkół, podczas gdy powszechnie wiadomo, że subwencja oświatowa jest niewystarczająca. Mimo wszystko staramy się realizować inwestycje, bo one wpływają na gospodarczy rozwój miasta. Ponad 4,7 mln zł z Funduszu Inwestycji Samorządowych w jakiejś części pozwoli na realizację inwestycji najbardziej potrzebnych mieszkańcom. Cieszymy się z tych pieniędzy – mówi Krzysztof Paśnik, burmistrz Lubartowa i czeka na szczegóły dotyczące przyznanej pomocy.
Lublin dostał w ramach rządowej tarczy 35,7 mln zł. Tyle, że jak wyliczała kilka dni temu poseł KO Marta Wcisło, to ułamek potrzeb. – Ten program to „obiecanki-cacanki plus” – mówiła i wyliczała, że przez zmiany podatkowe Lublin w tym roku ma dochody mniejsze o 65 mln zł.
Jeśli chodzi o pomoc przedsiębiorcom, to w Lublinie poszło na to z tarcz ponad 722 mln zł za które dofinansowano ponad 30,5 tys. miejsc pracy.