Ustępujący premier podał dziś swój gabinet do dymisji. - Za dwie, trzy godziny przyjmę tę dymisję - zapowiedział prezydent.
Lider Platformy Obywatelskiej ma sformułować nowy rząd jeszcze w tym tygodniu.
- Przekazuję panu prezydentowi raport o pracy rządu. Jest to raport gruby, obejmujący wiele zadań, które stanęły przed rządem. Zadania te związane są z każdą dziedziną życia w Polsce - mówił Jarosław Kaczyński podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.
Zdaniem ustępującego premiera, rząd działał w specyficznych okolicznościach, które - według niego - "utrudniały wielu obywatelom dotarcie do prawdy, zorientowanie się co rząd robił i jakie są efekty tej działalności”. Jak powiedział odchodzący szef rządu, jego gabinet miał przed sobą dwa wyzwania: bezpieczeństwo państwa w sferze międzynarodowej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa wewnętrznego, a także "to co wiąże się z życiem gospodarczym i społecznym”.
Premier bronił polityki rządu, podkreślając jego osiągnięcia w sferze gospodarczej, społecznej i międzynarodowej.
- To, co robiliśmy na arenie międzynarodowej, wiązało się z polska racją stanu - stwierdził. Kaczyński podkreślał, że tarcza antyrakietowa jest ważna dla umocnienie bezpieczeństwa Polski.
- Możemy kończyć misję naszego rządu z podniesionym czołem. Wyniki gospodarcze są dobre, mamy mocną pozycje w Europie i na świecie - zaznaczył. - Mam nadzieję, że nasi następcy będą naszą politykę kontynuować.
Premier podziękował członkom Rady Ministrów za ich pracę. - Żałuję, że mogłem pracować z Rada tak krótko. Następnie premier wręczył prezydentowi dymisję rządu.
Tymczasem na samych szczytach Prawa i Sprawiedliwości nastąpiły powyborcze zmiany. Trzech z czterech wiceprezesów partii - Ludwik Dorn, Kazimierz Michał Ujazdowski i Paweł Zalewski - zrezygnowało ze swoich funkcji. To protest przeciw sposobom sprawowania władzy w partii - przyznają nieoficjalnie członkowie PiS. Ale Dorn mówi, że nie kwestionują przywództwa Jarosława Kaczyńskiego.
Wszyscy trzej zostają w partii i - jak powiedział Dorn - będą pracować dla jej dobra. Nie ma też mowy - podkreślił polityk - o kwestionowaniu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w PiS.
- Oni przegrali wybory, są w szoku. Możliwe, że są to tez jakieś personalne ambicje - ocenił decyzję wiceprezesów PiS Stefan Niesiołowski (PO). Jego zdaniem, PiS wyrządził wiele szkody Polsce, więc każda zmiana w tym ugrupowaniu będzie dobra.
tw