Wojewoda wygasił mandaty dwóm radnym Rady Miejskiej Bełżyce. Grzegorz Kamiński (związany z PiS) prowadził sklep papierniczy, w którym zakupy robiła m.in. gmina. Radny Andrzej Bednarczyk (bezpartyjny, sympatyk PSL) nie złożył oświadczenia majątkowego.
–Nie chcę się wypowiadać za radnych jak powinni się zachować. To są ich indywidualne decyzje – uprzedza Ireneusz Łucka, burmistrz Bełżyc. – Ich głos w radzie i tak jest prawomocny, bo zarówno przewodniczący rady jak też zastępca przewodniczącego Komisji Rewizyjnej mogą złożyć skargę. Pierwszy z nich to już zrobił.
Sprawę przewodniczącego Rady Miejskiej Bełżyce Grzegorza Kamińskiego (startował z KW PiS, z okręgu wyborczego nr 4, zdobył 127 głosów), opisywaliśmy w kwietniu br. Kontrola przeprowadzona przez urzędników wojewody potwierdziła, że w sklepie przewodniczącego robiły zakupy (m.in. artykułów biurowych i papierniczych), podległe samorządowi szkoły, biblioteka i dom kultury, ale też Urząd Miejski.
– Grzegorz Kamiński jest radnym już drugą kadencję. Za poprzednich władz także sprzedawał artykuły jednostkom samorządowym, ale wówczas nikt się niezgodności z prawem nie dopatrzył – komentuje burmistrz Łucka. – Teraz zawiadomienie o możliwości naruszenia ustawy o samorządzie gminnym złożył poprzedni przewodniczący rady Bogumił Siramowski, gdy został odwołany i zastąpiony przez pana Kamińskiego.
Czego radnemu nie wolno
Radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego swojej gminy. Nie mogą też zarządzać taką działalnością, być jej przedstawicielem czy pełnomocnikiem.
– Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego ustalono, że radny Grzegorz Kamiński prowadzi działalność gospodarczą pod firmą „Grzegorz Kamiński Sklep Wielobranżowy Topa-z” z wykorzystaniem mienia Gminy Bełżyce – potwierdza Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody lubelskiego.
W takiej sytuacji radny mógł zrzec się mandatu. Mandat mogła mu też wygasić Rada Miejska. Tak się nie stało więc wojewoda wydał zarządzenie zastępcze. Od którego przewodniczący Kamiński się odwołał do sądu.
– Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu posiedzenia – mówi Grzegorz Kamiński.
Fartuszek i oświadczenie
Problemy ma też radny Andrzej Bednarczyk (startował z KWW Krzysztofa Wróblewskiego, z okręgu wyborczego nr 9, zdobył 192 głosy), który ostatnio zabłysnął w mediach gdy skrytykował zdjęcie Miejskiego Domu Kultury w Bełżycach z dożynek wojewódzkich w Radawcu. Jedna z gospodyń wiejskich miała na sobie fartuszek imitujący bieliznę. Radnego zbulwersowało, że kobiety stały przy wieńcu dożynkowym z krzyżem.
– Pan Andrzej Bednarczyk nie złożył oświadczenia majątkowego w ustawowym terminie oraz po pisemnym wezwaniu do niezwłocznego złożenia oświadczenia – informuje rzeczniczka wojewody.
– Wcześniej nie było takiej sytuacji. W poprzednich latach radny Bednarczyk składał na czas oświadczenia majątkowe – mówi burmistrz Łucka. I dodaje: – Za pierwszym razem nie doszło do głosowania ws. wygaszenia jego mandatu, ponieważ radny Marcin Sobczak złożył wniosek aby zdjąć ten punkt z porządku obrad. Taka też była decyzja większości radnych. Za drugim razem, radni nie poparli uchwały.
Miałem swoje powody
W sprawie radnego Bednarczyka wojewoda wydał zarządzenie zastępcze w poniedziałek, 26 września.
– Nie otrzymałem jeszcze żadnego pisma z urzędu wojewódzkiego – mówi radny Andrzej Bednarczyk. – W swoim oświadczeniu majątkowym nie mam nic do ukrycia. Złożyłem je po terminie, ale na razie nie będę ujawniał powodów. Przyjdzie na to czas.
Nie podjąłem jeszcze decyzji czy będę się odwoływać do sądu. W dużej mierze będzie to uzależnione od tego czy przewodniczący rady wycofa swoją skargę w podobnej sprawie. Uważam, że odwoływanie się od prawomocnych decyzji wojewody jest nieetyczne i nieuczciwe względem wyborców – dodaje radny Bednarczyk.