Na Lubelszczyźnie z każdym miesiącem przybywa ofert pracy.
Monika Jurgowska skończyła liceum. Gdy odchowała dziecko postanowiła wrócić do pracy jako sekretarka. Ale okazało się, że zakład w którym pracowała przestał działać. - Zarejestrowałam się w pośredniaku, ale nie było dla mnie żadnej oferty. Poszłam więc na spotkanie z doradcą zawodowym. I usłyszałam, że powinnam zdobyć dodatkowe kwalifikacje - relacjonuje pani Monika Jurgowska. Wybrała szkolenie z obsługi kasy fiskalnej. Po szkoleniu mogła przebierać w ofertach i dziś pracuje już w sklepie.
- Ofert pracy dla sprzedawców mieliśmy w minionym półroczu najwięcej - podkreśla Urszula Żolińska z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie. - W innych zawodach także było znacznie większe zapotrzebowanie na pracowników niż kiedyś. Największy boom mamy w usługach, gastronomii, handlu i budownictwie.
Spotkaj się z doradcą
W każdym urzędzie pracują dziś nie tylko pośrednicy pracy, ale też doradcy zawodowi. Spotkanie z nimi może nam pomóc w określeniu tego, co chcielibyśmy zawodowo robić. - To spotkanie w cztery oczy z psychologiem, podczas którego być może znajdziemy receptę na dalsze życie zawodowe - dodaje Piecak.
A wszystko zaczyna się od próby określenia, co jest naszą najmocniejszą stroną, a co "piętą Achillesa”. A także o jakiej pracy marzyliśmy od dawna, ale nigdy nie wierzyliśmy, by to marzenie mogło się spełnić. Od tego tylko krok do głośnego powiedzenia: Chcę pracować w zawodzie...
Wyuczona bezradność
Powody są najczęściej dwa. Pierwszy to brak odpowiedniego wykształcenia i umiejętności. Na wymagającym rynku pracy nie wystarczy dziś skończyć szkołę, a nawet studia, by znaleźć pracę. Trzeba umieć obsługiwać komputer, znać języki obce, mieć prawo jazdy. - Ale to problemy do pokonania. Jeśli jest chęć do pracy, to naprawdę można się wszystkiego nauczyć - uważa Gładysz.
Gorzej, jeśli tych chęci nie ma. To, zdaniem doradców, największy problem bezrobotnych. Brak wiary w swoje możliwości i w szansę na znalezienia pracy. Niechęć do podejmowania jakiegokolwiek wysiłku, by coś zmienić w swoim życiu. Joanna Gładysz nazywa to "wyuczoną bezradnością”. - Osoba bezrobotna rejestruje się w urzędzie, by mieć ubezpieczenie i na tym kończy się jej aktywność. Praca za minimalną stawkę? Nie ma mowy. Kurs, szkolenie? A po co. Najgorzej, że wiele takich osób to ludzie młodzi, na początku swojej drogi.
Wyucz się na sekretarkę
Dzięki temu łatwiej nam będzie zdobywać nowe kwalifikacje. - Największym powodzeniem wśród kobiet cieszą się dziś kursy komputerowe, obsługi kas fiskalnych i dla pracowników biurowych - wylicza Gładysz. - Jeśli chodzi o mężczyzn, to szkolimy najwięcej spawaczy, magazynierów, operatorów koparek.
Po takich kursach nasze szanse na pracę wzrastają wielokrotnie. Bo i wielokrotnie zwiększyła się liczba ofert na Lubelszczyźnie w zawodach m.in. handlowców, pracowników biurowych, budowlańców. - W porównaniu z rokiem ubiegłym tych ofert mamy o kilka tysięcy więcej - mówi Urszula Żolińska z WUP w Lublinie.