Co robić by zniechęcić młodzież do zażywania dopalaczy? Jak z nimi walczyć na poziomie szkoły, rodziny i służb publicznych - o tym w ostatnią środę rozmawiali w urzędzie policjanci, nauczyciele i rodzice.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Debatę w sprawie walki z dopalaczami zorganizowała puławska policja. Oprócz policjantów w dyskusji wzięli udział pracownicy szkół, ośrodków dla młodzieży, pedagodzy, urzędnicy i radni. Gościem specjalnym był Kacper Stefaniak, osoba uzależniona od narkotyków, który podzielił się swoimi doświadczeniami. Jego zdaniem problem jest bardzo poważny, a dostępność do dopalaczy podobna z dostępnością do dań w barach szybkiej obsługi. Na miejscu za pomocą telefonu z internetem dokonał zamówienia, które do Puław może zostać dostarczone w kilkanaście godzin.
– Młodzież lubi zażywać zakazany owoc. Ja zacząłem od marihuany w 8 klasie podstawówki, potem była amfetamina, a dopalacze brałem codziennie przez wiele lat. Uważam, że państwo nigdy z nimi nie wygra. Po delegalizacji jednych substancji na rynku pojawia się kilkanaście nowych. Nikt nie zabroni ustawowo sprzedaży środków zawierających stosowany w pastach do zębów fluor, czy związków służących do czyszczenia kaset magnetofonowych – mówił.
Jak przyznał, przez narkotyki stracił żonę, dom, zaufanie rodziców, wpadł w głęboką depresję, wylądował w zakładzie psychiatrycznym i był wielokrotnym gościem szpitalnych oddziałów ratunkowych. Z tego nałogu wyjść jest bardzo trudno. Za nim już druga terapia.
Policjanci zwracają uwagę na to, że problem dopalaczy to nie domena ubogich, czy dysfunkcyjnych rodzin. Młodzież, które po nie sięga często pochodzi z tak zwanych dobrych domów, gdzie nie brakuje niczego. Być może właśnie dlatego, że mają wszystko – poszukują ciągle nowych i silniejszych wrażeń.
Jak walczyć z dopalaczami?
Nauczyciele twierdzą, że robią wszystko, co mogą. Korzystają z programów profilaktycznych, są ulotki, filmy. Pojawiły się także propozycje zabrania grup młodzieży na spotkania z osobami uzależnionymi, czy wręcz na pogrzeby tych, których dopalacze zabiły. Rozmawiano także o roli rodziców. Wielu niedostatecznie interesuje się swoimi dziećmi. Jak podają nauczycielki, tylko garstka przychodzi na wywiadówki.
Zdaniem uczestników, młodych odciągnąć od nałogów mogą ich tylko rówieśnicy, a kluczem do sukcesu może być wylansowanie mody na zdrowie i nie zażywanie. Przykładem, o którym mówił zastępca komendanta wojewódzkiego policji, Jarosław Adamki są PaT-y, czyli grupy młodzieżowe zbierające się pod hasłem „Profilaktyka a Ty”. Skupiając młodzież, organizują sobie czas, a jednocześnie wpływają na swoje środowisko promując życie bez nałogów. Mówiono także o konieczności wprowadzenie programów długofalowych, które przyniosły efekty w innych krajach oraz o potrzebie szerszej współpracy zarówno pomiędzy szkołami (np. gimnazjum-szkoła średnia), jak również na linii szkoła-rodzic.