IPN wezwał wspólnotę rolników do przerobienia pomnika poświęconego polskim żołnierzom forsującym Wisłę w 1944 roku w Puławach. Problem w tym, że jest to spory koszt i nikt nie chce go ponosić.
Chodzi o działki położone przy drodze wojewódzkiej nr 801, które znajdują się w granicach administracyjnych miasta Puławy. Ich właścicielem od przedwojnia jest Wspólnota Gruntowa z miejscowości Wólka Gołębska, do której należy grupa rolników. W latach 70-tych ubiegłego wieku, ówczesny puławski samorząd postawił na tym terenie obelisk, pomnik poświęcony żołnierzom 1 Armii Wojska Polskiego, którzy w 1944 roku forsowali w pobliżu tego miejsca Wisłę i walczyli o utrzymanie jej zachodniego brzegu. Obok pomnika zbudowano parking.
Symbol zależności od ZSRR
W tym roku okazało się, że monument w swoim obecnym kształcie narusza prawo. Chodzi o orła bez korony, którym zwieńczony jest obelisk. Lubelski oddział Instytutu Pamięci Narodowej wezwał więc zarząd wspólnoty do zmian – czyli usunięcia orła.
– Brak korony umiejscowionej na głowie orła charakteryzował godło Polski Ludowej, czyli bytu zależnego od ZSRR, co w sferze symbolicznej oznaczało nie tylko zerwanie z II RP, ale także miało usunąć skojarzenia z istniejącym w I RP ustrojem monarchicznym – tłumaczy dr Rafał Drabik z lubelskiego IPN-u. – Po zmianie rzeczonego symbolu, pomnik należy traktować jako poświęcony żołnierzom polskim, bez gloryfikacji 1 Armii WP – dodaje.
Nikt nas nie pytał o zgodę
Problem w tym, że wspólnota nie czuje się odpowiedzialna za powstanie pomnika. Nie ma również zamiaru ponosić kosztów związanych z jego dostosowywaniem do obecnego prawa.
– Nas nikt o zgodę na jego budowę nie pytał. Te ziemie są nasze od czasu ukazu carskiego, a oni po prostu tutaj weszli i go postawili. Zrobili to bezprawnie, na naszym gruncie. Wtedy nie mogliśmy nic zrobić i dzisiaj również nikt nie chce nam pomóc – mówi Tadeusz Matysiak, przewodniczący zarządu Wspólnoty Gruntowej, który złożył już odwołanie od decyzji IPN-u.
Równolegle do walki o to, żeby nie ponosić kosztów usuwania orła z pomnika trwa inna batalia. Wspólnota od lat stara się przekonać samorządy do wykupu kłopotliwych działek. Bez powodzenia. Rolnicy z Wólki Gołębskiej interweniowali w tej sprawie w biurze poselskim, u wójta, prezydenta, pisali także do zarządu województwa. Próbowali również nakłonić władze do umorzenia podatku z działek, których z powodu pomnika, nie mogą wykorzystywać do własnych celów gospodarczych.
– Po jednym ze spotkań w Urzędzie Miasta powiedziano nam, że nie musimy już płacić. A gdy nie zapłaciliśmy raty, przyszło nam upomnienie wraz z kosztami tego upomnienia. Zdenerwowałem się wtedy i zapłaciłem z góry za cały rok (342 zł). To nie jest dużo, ale nie powinniśmy być obarczani tymi kosztami – opowiada Władysław Bąkała, skarbnik wspólnoty.
Zarząd wiejskiej organizacji próbuje również przekonać władze Puław do zakupu ich gruntu, ale miasto nie chce inwestować w to miejsce. Rozchodzi się o pieniądze. Kilka lat temu wspólnota oferowała tę ziemię w cenie 40 zł za mkw. Władze miasta na taką sumę się nie zgodziły. Rozmowy zerwano. Teraz, gdy pojawiły się kłopoty związane z ponoszeniem kosztów przebudowy pomnika, jej władze są w stanie sprzedać ziemię nawet za 10 zł za metr.
– Oczekujemy od prezydenta honorowego zachowania, bo to nasz parafianin. Pochodzi z naszych stron. Załatwmy tę sprawę raz na zawsze – przekonuje Tadeusz Matysiak.
Nie więcej, niż kilka złotych
Mimo to władze Puław nie mają zamiaru płacić. – Droga, przy której stoi ten pomnik z parkingiem nie jest nasza. Poza tym zakup tego gruntu narazi nas tylko na niepotrzebne koszty. Zastanowić moglibyśmy się jedynie nad nabyciem tej ziemi bezpłatnie lub za symbolicznych kilka złotych – informuje zastępca prezydenta Puław, Tadeusz Kocoń.
To jednak nie koniec kłopotów wspólnoty. Jak informują pracownicy Urzędu Wojewódzkiego, jeśli odwołanie do IPN-u w sprawie usunięcia orła zostanie odrzucone, a mimo to rolnicy nie zastosują się do nakazu, wojewoda będzie miał prawo zrobić to sam (zlecić wykonanie prac rozbiórkowych) i obarczyć właścicieli działki, czyli w tym przypadku rolników z Wólki Gołębskiej, kosztami. Jeśli tak się stanie, niewykluczone, że zarząd wspólnoty skieruje tę sprawę na drogę sądową.