Wiadomo już, ile kosztowały trzyletnie prawa tytularne nowej hali widowiskowo-sportowej, jakie od miasta Puławy w listopadzie zeszłego roku kupiła Grupa Azoty. Obie strony informację tę od tamtej pory ukrywały, zasłaniając się tajemnicą handlową spółki.
Dla miasta Puławy, które dysponuje ok. 300-milionowym budżetem, wydatek ponad 100 mln zł na pojedynczą inwestycję, należał do najwyższych w historii. Wysiłek finansowy, na jaki zdecydowały się lokalne władze, okupiono wzrostem zadłużenia. Dla stolicy powiatu, która w tym samym czasie borykała się z gospodarczymi skutkami pandemii i niekorzystnych zmian podatkowych, każda dodatkowa złotówka była na wagę złota. Także z tego powodu, ilość wynegocjowanych pieniędzy od chemicznego koncernu gotowego zapłacić za prawa do nazwy nowej hali, stała się tak ważna.
Niespodzianki nie ma
Niestety, przedstawiciele spółki skarbu państwa ze znanych tylko sobie powodów, postanowili objąć umowę z miastem klauzulą poufności, a wynegocjowaną kwotę nazwali tajemnicą handlową przedsiębiorstwa. Zasznurowali tym samym usta prezydentowi Puław, który w obawie przed finansowymi konsekwencjami złamania porozumienia, milczał przez ponad cztery miesiące. Informacji o tym, ile pieniędzy trafi do miasta od Azotów nie udzielał radnym, dziennikarzom, ani organizacjom pozarządowym. Milczeli również przedstawiciele chemicznego koncernu, każąc zainteresowanym czekać na swoje giełdowe raporty.
Mały przełom nastąpił w styczniu, kiedy w projekcie uchwały o zmianach budżetowych pojawiła się suma spodziewanego wpływu od Grupy Azoty w 2022 roku - 577,5 tys. zł brutto. Jak przypuszczaliśmy, biorąc pod uwagę trzyletni okres obowiązywania umowy tytularnej, cała suma powinna wynieść ponad 1,7 mln zł. Tego jednak długo nie potwierdzano. Aż do teraz. Skutecznie ukrywaną informację w środę, 16 marca, otrzymała lubelska Fundacja Wolności. Niespodzianki nie było. Ta suma to "nie większa, niż 1 755 000 zł netto".
Poufność nieuzasadniona
Przekazanie pełnej umowy to skutek kilku miesięcy starań samej fundacji. Jej działacze, po otrzymaniu od prezydenta Puław decyzji o odmowie udzielenia informacji, zaskarżyli ją do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Skutecznie. Decyzja Pawła Maja została uchylona. Skład orzekający uznał, że umowa sponsoringowa jest pozbawiona poufnych danych o wartości gospodarczej, więc nie może być chroniona tajemnicą handlową. Przypomniał jednocześnie, że każda firma przekazująca pieniądze na cele publiczne w ramach sponsoringu "musi liczyć się z tym, że kwota wsparcia będzie upubliczniona i powszechnie dostępna".
Przelew co kwartał
Zgodnie z umową, Puławy najpierw miały otrzymać 300 tys. zł netto, jako zaliczkę na wydatki wymagane do wykonania umowy, a także 138,7 tys. zł netto, jako część wynagrodzenia za ostatnie miesiące roku 2021. Następnie, licząc od stycznia tego roku do końca marca 2024 roku, do miejskiej kasy co kwartał ma wpływać 146,2 tys. zł. Warunkiem wypłaty wynagrodzenia jest zastosowanie się do szeregu warunków określających szczegóły sponsoringu. Za nie wywiązanie się z ustaleń sponsor daje sobie prawo do nakładania kar, których łączna wysokość może osiągnąć maksymalnie 1,755 mln zł.