Jeszcze w styczniu komornik sądowy zamierza zlicytować nieruchomości po Zakładach Futrzarskich 1 S.A. w Kurowie. Zadłużenie upadłej firmy cały czas rośnie, a inwestorów nie widać.
Pozostałości majątku po ZF1 to nieruchomości przy ul. Puławskiej i Fabrycznej w Kurowie. Ich wartość oszacowano na ponad 6,6 mln zł, a cena wywoławcza wynosi niecałe 5 mln zł. Pierwsza licytacja odbędzie się 19 stycznia w Sądzie Rejonowym w Puławach. O ile znajdą się chętni, bo na razie nikt nie wpłacił obowiązkowej rękojmi.
Na spieniężenie dawnych hal produkcyjnych liczą wierzyciele, których po 13 latach od ogłoszenia upadłości spółki nie brakuje. Na pieniądze od komornika czeka m.in. Urząd Gminy w Kurowie, ZUS oraz Wojewódzki Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w Lublinie. Ten ostatni zaległe wynagrodzenia i odprawy wypłacił w sumie 397 pracownikom Zakładów Futrzarskich. Trafiło do nich prawie 1,3 mln zł.
– Od lat czekamy na odzyskanie naszych należności, które obecnie wynoszą ponad 3,1 mln zł, z czego same odsetki sięgają kwoty 1,9 mln – mówi Jerzy Greszta z WFWŚP.
Natomiast władze gminy, której Zakłady Futrzarskie zalegają m.in. z podatkami od nieruchomości, nie chcą ujawnić, o jaka kwotę chodzi. – To tajemnica skarbowa – ucina Krzysztof Sobina, skarbnik Urzędu Gminy w Kurowie.
Jak doszło do upadku świetnie prosperującej w czasach PRL-u firmy? Kurowskie zakłady przed 1989 roku były stawiane za wzór, zdobywały nagrody i gościły m.in. Polską Kronikę Filmową. Ich skórzane kurtki, kożuchy i płaszcze słynęły z jakości, stając się obiektem pożądania wielu Polek i Polaków. Bywało, że w halach produkcyjnych pracowało nawet dwa tysiące osób, co stawiało tę firmę w jednym szeregu z największymi pracodawcami na Lubelszczyźnie.
Po transformacji ustrojowej państwowa firma stała się spółką skarbu państwa, po otwarciu granic popyt na skórzane wyroby spadł, a po restrukturyzacji działalność zakładów znacznie ograniczono. Kolejne zmiany na stanowiskach prezesów niewiele pomagały. Z rąk Dariusza Barana firma w 1999 roku przeszła w ręce znanego z afery Art. B. Bogusława Bagsika oraz puławskiego przedsiębiorcy, Wiesława Peciaka. Nie pomagały jednak nowe rynki zbytu, zmieniona strategia i rządowe kontrakty (w Kurowie szyto kurtki dla polskich pilotów). W 2003 roku zadłużenie spółki sięgało już kilkunastu milionów złotych, co w efekcie doprowadziło do ogłoszenia upadłości firmy.