Po sobotniej konferencji Zjednoczonej Prawicy samorządowcy mają zatroskane miny. Wicepremier Jarosław Kaczyński zapowiedział znaczące, niemal dziesięciokrotne podniesienie kwoty wolnej od podatku. To cios w finanse gmin, dla których PIT jest jednym z podstawowych źródeł dochodu. Co z rekompensatami?
Samorządowcy z niepokojem obserwowali prezentację założeń programowych Zjednoczonej Prawicy. Ich obawy budzą zapowiadane zmiany podatkowe, które mogą przełożyć się na znacznie niższe wpływy z PIT-u. Od lat niemal 40 procent podatku od osób fizycznych rozliczających się w danej gminie, trafia na jej konto.
Tymczasem zapowiadany "Polski Ład" już 2022 roku zakłada zwolnienie z podatku dochodowego wszystkich emerytur i rent do wysokości 2,5 tys. zł brutto, podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz drugiego progu do 120 tys. zł.
Jednym słowem, więcej pieniędzy zostanie w kieszeni obywateli, a mniej trafi zarówno do budżetu centralnego, jak i budżetów gmin.
Jest to jednak tylko część prawdy, bo państwo zasypie tę stratę w inny sposób - poprzez ściągnięcie większych środków ze składek zdrowotnych. Samorządy takiej możliwości nie mają, więc jeśli rząd nie zaproponuje żadnej formy rekompensaty dla utraconych dochodów, mogą zostać z niczym. Właśnie tego boją się wójtowie gmin i burmistrzowie miast.
O tym problemie podczas sobotniej konferencji wspomniał jedynie wicepremier Jarosław Gowin. Według jego propozycji, samorządy powinny otrzymywać stałe dotacje obliczane według przejrzystych zasad, co miałoby zastąpić istniejąc Funduszu Inwestycji Lokalnych. O jakiej wysokości środki chodzi i na jakie cele gminy mogłyby je wykorzystać - tego nadal nie wiemy. Podobnie jak tego, czy samorządom uda się wywalczyć zwiększenie swojego udziału w podatku dochodowym.
"Jest pewna obawa"
Andrzej Bujek, wójt gminy Żyrzyn
Jest pewna obawa o utratę dochodów z podatku od osób fizycznych, których znaczna część trafia do gmin. Ich utrata w wyniku zapowiadanych zmian powinna być rekompensowana przez państwo. Obecnie trudno mi się do tego odnieść szerzej, bo nie widziałem żadnych projektów ustaw ani fachowych analiz. Uważam jednak, że należy rozmawiać o możliwości zwiększenia procentowego udziału samorządów w podatku dochodowym. To są pewne pieniądze, które otrzymują wszyscy, bez względu na to, czy rządzący daną gminą podoba się komuś bardziej, czy mniej.
"Nikt nie wspomina o rekompensacie"
Stanisław Gołębiowski, wójt gminy Końskowola
Przeraża mnie to, że podczas prezentacji Polskiego Ładu ani słowem nie wspomniano o gminach. Przecież podniesienie progów podatkowych doprowadzi do obniżenia dochodów samorządów, które mają swój udział w PIT. Tymczasem nikt nie mówi o rekompensacie. Nie wiem jeszcze ile stracimy na tych zmianach, ale bez pomocy stracimy na pewno.
"Liczę na to, że samorząd zostanie wysłuchany"
Beata Siedlecka, burmistrz Dęblina
Polski Ład traktuję jako hasłowe nakreślenie przez rząd kierunku nadchodzących zmian. Liczę na to, że w trakcie pracy nad konkretnymi rozwiązaniami, zwłaszcza tymi, które dotyczą gmin, głos samorządów zostanie wysłuchany. W kuluarach słyszymy o dotacjach, które mogły zrekompensować utratę dochodów podatkowych, ale potrzebny jest silny lobbing, by ostateczny kształt ustaw był dla nas korzystny.
"Stracimy kilkanaście milionów złotych"
Paweł Maj, prezydent Puław
Znaczące obciążenie tego programu będzie przerzucone na samorządy. Już dzisiaj prawie 2,5 tysiąca gmin ma niemal zerową nadwyżkę operacyjną. To znaczy, że prawie 3/5 gmin nie stać na inwestycje. Gdyby "Polski Ład" wszedł w życie bez żadnych rekompensat, nasze miasto mogłoby stracić kilkanaście, a może nawet blisko 20 milionów złotych. Osłabianie finansów samorządów trwa od 2019 roku, kiedy zaczęły się zmiany w PIT. Nasze miasto już straciło na tym co najmniej 6 mln zł. Rosną przy tym wydatki bieżące, koszty pracy, ceny energii, usług i materiałów. Ten proces jest szybszy, niż wzrost dochodów w ostatnich latach. Jednocześnie w tym samym czasie nastąpiło radykalne zwiększenie dysproporcji między wielkością części oświatowej subwencji ogólnej, a wydatkami bieżącymi oświaty. Same tylko pensje nauczycielskie rosły w każdym kolejnym roku szybciej niż subwencja. Dlatego tak ważne są rekompensaty, ale nadal brakuje szczegółów dotyczących takiego rozwiązania. Czekamy więc na projekty ustaw, które te propozycje doprecyzują.