Młode małżeństwo odpowie przed sądem za podrabianie pieniędzy. Paweł W. i jego żona produkowali banknoty na domowej drukarce. – Nie mieliśmy z czego żyć – tłumaczyli później śledczym.
Akt oskarżenia przeciwko 30-latkowi i jego 25-letniej żonie wpłynął właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie. Paweł i Justyna W. mieszkali w niewielkiej wsi na Mazowszu. Podrobione pieniądze próbowali rozprowadzać w różnych województwach. Wpadli w lutym tego roku – w Galerii Zielonej w Puławach.
Z akt sprawy wynika, że próbowali płacić w sklepach banknotami o nominale 100 zł. Pracownicy sklepów zorientowali się jednak, że pieniądze są fałszywe. Poinformowali ochroniarzy, którzy zatrzymali Justynę W., a następnie jej męża. Fałszerzy przekazano policjantom.
Podczas późniejszych przesłuchań oboje przyznali się do zarzutów. Tłumaczyli, że nie mieli za co żyć. Justyna W. była bezrobotna, a pensja Pawła W. nie wystarczała na życie. Kobieta była w zaawansowanej ciąży. W tej sytuacji małżonkowie postanowili zarobić w nielegalny sposób.
Pojechali do sklepu z elektroniką. Kupili papier oraz urządzenie do skanowania i drukowania. Po serii prób udało się im wyprodukować kilka banknotów o nominale 20 zł. Uznali, że są na tyle podobne do prawdziwych, że można nimi płacić. Paweł W. i jego żona robili to z różnym powodzeniem, zwykle w niewielkich sklepach. Wytwarzali też banknoty o nominałach 50 i 100 zł.
Teraz grozi im od 5 do nawet 25 lat pozbawienia wolności.