Nie ma jednej z wind, podjazdu dla niepełnosprawnych przy wejściu od strony ul. Kołłątaja, budowlańcy nadal nie zrealizowali zaleceń strażaków.
W ubiegłym tygodniu inspektorzy nadzoru budowlanego kilkukrotnie odwiedzili nową halę targową przy ul. Piaskowej. Ich odwiedziny miały być formalnością, bo spółka miejska Targowiska Puławskie, która zbudowała halę, liczyła na jak najszybsze otwarcie jej dla klientów.
Inspektorzy od razu wiedzieli, że hala nie spełnia wszystkich wymogów zapisanych w planie zagospodarowania przestrzennego. Na dachu zabrakło planowanego trawnika. Przedstawiciele inwestora musieli go zaplanować na dachu, bo na ziemi zabrakło na niego już miejsca. Jednak na dachu też go nie posiali, a wytłumaczyli się niesprzyjającą porą roku. Jednak nadzór zapowiadał, że wyda częściowo zezwolenie do użytkowania, jeśli oprócz trawnika, wszystko z halą będzie w porządku.
Ale to co inspektorzy zobaczyli w środku, a raczej czego nie zobaczyli, przeszło ich najśmielsze oczekiwania. - Obiekt nie ma zbudowanej pochylni dla osób niepełnosprawnych przy wejściu od strony ul. Kołłątaja. W środku nie ma też jednej z wind. Tymczasem oba te elementy znalazły się w projekcie.
Do tej pory nie zrealizowano też zaleceń strażaków związanych z działaniem systemu przeciwpożarowego - informuje Elżbieta Dudzińska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Puławach.
Strażacy zasugerowali, żeby obiekt został połączony systemem monitoringu z centrum alarmowym w Straży Pożarnej. - Poza tym powinien zostać zainstalowany system automatycznego otwierania drzwi w przypadku zadymienia wewnątrz budynku - mówi Krzysztof Morawski, zastępca komendanta Straży Pożarnej w Puławach.
W związku z tym inspekcja budowlana wdrożyła postępowanie naprawcze. Inwestor będzie musiał dostarczyć dokumentację zamienną. Ale to nie wszystko, bo za odstępstwa od projektu nadzór nałożył na Targowiska Puławskie karę w wysokości blisko 40 tys. zł.
Prezes spółki Targowiska Puławskie jest ostrożny w ocenie decyzji nadzoru budowlanego: - Nie mam jeszcze zdania w tej kwestii, bo najpierw muszę się zapoznać z dokumentami - mówi Wojciech Liszka.
Wiceprezydent Puław twierdzi z kolei, że problem nie jest duży, a dotyczy sporu między nadzorem, a inwestorem. Grzegorz Nakonieczny unika na razie odpowiedzi na pytanie o winnych zaistniałej sytuacji. - Nie chcę w tej sprawie zbyt pochopnie czegoś komentować, chcę sobie wyważyć opinię na ten temat - ucina Nakonieczny, który dodaje że projekty hali zostały zatwierdzone już dawno temu, kiedy on sam w urzędzie jeszcze nie pracował.
Nie wiadomo ile teraz może potrwać oczekiwanie na uzyskanie zgody na użytkowanie hali. Ale może to być nawet kilka tygodni. Tymczasem sami handlowcy o problemach z oddaniem hali do użytku dowiedzieli się dopiero od nas. - Pan Liszka za każdym razem mówi, że wszystko jest w porządku - powiedziała nam wczoraj jedna z handlarek.