Miejsca parkingowe przeznaczone dla osób niepełnosprawnych są nagminnie wykorzystywane przez oszustów, którzy korzystają z kart inwalidzkich po osobach zmarłych – donosi puławska Straż Miejska.
Większość kierowców doskonale to rozumie i zostawia miejsca wolne. Postawienie na nich auta nie jest jednak tylko aktem złej woli. To także złamanie przepisów, za które grozi mandat. Przez lata jego wysokość wynosiła jedynie 100 złotych, kilka lat temu wzrosła już do 500 zł, a od tygodnia maksymalna wysokość mandatu za to wykroczenie wynosi już 800 złotych.
– Uważam, że parkowanie w miejscach dla inwalidów jest po prostu niemoralne. Dajmy tym ludziom możliwość korzystania z miejsc dla nich przeznaczonych. Kara jest rzeczą wtórną, nakładaną za złamanie przepisu – mówi Sławomir Leszczyński, komendant Straży Miejskiej w Puławach.
Jak się okazuje, z danych Straży Miejskiej wynika, że na kopertach stają nie tylko osoby bez specjalnych kart do tego uprawniających. Bardzo często zdarza się, że widniejące za szybą karty od lat są nieaktualne. – Otrzymujemy sygnały, że te osoby posługują się kartami wystawionymi na zmarłych członków rodzin – informuje Leszczyński.
Straż Miejska do tej bazy danych nie ma dostępu, a więc kontrolujący parkingi strażnicy widząc błękitną kartę za szybą mają prawo sądzić, że wszystko jest w porządku. Niestety bardzo często osoba, na którą ten dokument został wystawiony już nie żyje, a z jej karty korzystają osoby (nie licząc ograniczonego poziomu moralności) zupełnie zdrowe.
Oszuści, z którymi walka jest obecnie bardzo trudna, już niedługo będą musieli pożegnać się z przywłaszczonymi przywilejami. Zgodnie z nowym prawem, każdy posiadacz karty do końca czerwca będzie musiał ją wymienić na nową. Jeżeli nie będzie żadnych luk w systemie, nowe dokumenty otrzymają tylko osoby do tego uprawnione, co powinno zakończyć proceder.