W Puławach zakończyła się już pikieta zorganizowana przez miejscowy związek zawodowy pielęgniarek i położnych. W tym cichym proteście przeciwko złej sytuacji w służbie zdrowia wzięło udział kilkadziesiąt kobiet, pracowników puławskiego SP ZOZ.
Demonstrującym nie chodziło tylko o wyższe płace, ale o długofalowe skutki braku działań ze strony rządzących, czy prowadzących szpitale samorządów. Działań, które powinny zahamować niebezpieczny i stały odpływ nowych kadr za granicę oraz starzenie się całej grupy zawodowej. W puławskim szpitalu średni wiek pielęgniarki to już ponad 48, a położnej 45 lat.
– Nikt z decydentów nie widzi tego palącego problemu w ochronie zdrowia. Młode kadry wyjeżdżają za granicę, gdzie są cenione i otrzymują przyzwoite pieniądze. Te, które nie mogą wyjechać, za chwilę będą odchodzić na emeryturę. Zostaje dziura pokoleniowa, której nie ma kto wypełnić – Lidia Twardowska, przewodnicząca związku zawodowego przy SP ZOZ, jedna z organizatorek pikiety.
– Jesteśmy obłożone papierologią, co ogranicza czas, który możemy poświęcić pacjentom. Nasz zawód został bardzo zdegradowany przez kolejny już rząd. Tak dalej być nie może i dlatego zaczęłyśmy protestować – mówi Jolanta Talarek, pielęgniarka z 33-letnim stażem.
Morale wśród pielęgniarek i położnych nie poprawia świadomości ogromnych dysproporcji finansowych pomiędzy nimi, a lekarzami. Powtarzają jednak, że w ich proteście nie chodzi o to, by komukolwiek zabierać pieniądze. Chcą jedynie, by rządzący docenili ich pracę, a poprawiając wynagrodzenia, zahamowali emigrację. Na razie braków kadrowych nie widać, bo znalezienie kilku młodych pielęgniarek rocznie nie stanowi problemu. Ten pojawi się za kilka lat, kiedy z pracy w tym samym czasie odchodzić będą dziesiątki doświadczonych pracownic.
– Musimy zachęcać młode osoby do wybierania tego zawodu. To jest zawód zaufania publicznego, który cieszy się społeczną sympatią i szacunkiem. Na co dzień spotykamy się ze słowami wdzięczności od pacjentów, którzy są zadowoleni z naszej opieki – mówi Hanna Kamola, naczelna pielęgniarka w puławskim SP ZOZ.
Starzenie się kadr i związane z nią problemy mogą nadejść w najgorszym momencie. Społeczność miasta również jest coraz starsza, a więc pacjentów w podeszłym wieku, którzy wymagają opieki z roku na rok przybywa. Pielęgniarki za kilka lat będą więc jeszcze bardziej potrzebne, niż dzisiaj. Ich brak może oznaczać groźbę zamykania oddziałów, a nawet całych szpitali.