Szyją, sprzątają, robią maskotki, bukiety i wiązanki. Mogą zająć się ogrodem, zrobić zakupy, a nawet zapisać do lekarza. Grupa bezrobotnych zaczęła działać w Górze Puławskiej jako spółdzielnia socjalna "Pomocni nad Wisłą”.
W skład przedsiębiorstwa weszło sześć kobiet i jeden mężczyzna. Prezesem została Anna Karpeta, a skład zarządu uzupełniły Joanna Pruszkowska i Małgorzata Kisielińska. Ich oferta została wzbogacona o organizację imprez, warsztatów plastycznych, pielęgnację ogrodów, sprzątanie oraz pełen zakres usług opiekuńczych. Z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie udało im się pozyskać 120 tysięcy złotych. Dzięki pieniądzom zakupiono m.in. dwa namioty, stoły, ławki, maszynę do szycia, sprzęt do czyszczenia, czy narzędzia ogrodowe.
- Dostaliśmy tak zwaną wędkę, a teraz czas na "łowienie ryb”. Dopiero zaczynamy, bierzemy udział w kiermaszach, wystawiamy nasze stoiska z rękodziełem, ale liczymy także na zlecenia prac porządkowych w domach, na posesjach, czy zamówienia dotyczące bukietów i wiązanek - mówi Anna Karpeta, prezes "Pomocnych nad Wisłą”.
Kobiety kończą właśnie zakupy związane z dotacją, którą otrzymały na start. Cieszą się, że udało im się stworzyć coś, co może stać się ich źródłem utrzymania, co pozwoliło im zerwać z bezrobociem. - Jesteśmy pracownikami, a jednocześnie pracodawcami i przedsiębiorcami - mówi Anna Karpeta, która nie ukrywa, że w przyszłości możliwe będzie powiększenie składu osobowego spółdzielni, ale na razie, jak przyznaje, muszą zarobić na własne utrzymanie.
Spółdzielnia działa podobnie do normalnego przedsiębiorstwa. Prowadzi pełną księgowość, opłaca składki i ponosi koszty utrzymania lokalu. Pomocną dłoń do przedsiębiorczych mieszkanek wioski wyciągnęła gmina, która udostępniła im wnętrze miejscowego domu kultury. Budynek stał się ich siedzibą i miejscem pracy.