Spór zbiorowy w Azotach trwa. Poniedziałkowe zebranie organizacji związkowych, zarządu firmy oraz przedstawiciela Grupy Azoty S.A w Tarnowie, nie przyniosło przełomu. Związkowcy zapowiadają, że we wtorek przekażą nowe ustalenia. Zapowiedź strajku cały czas aktualna
Komitet strajkowy przy Zakładach Azotowych „Puławy” liczył na pozytywne efekty poniedziałkowych rozmów z prezesem Grupy Azoty. Dużo sobie obiecywali, liczyli na szczerą rozmowę z prezesem Wojciechem Wardackim (szefem grupy kapitałowej) i dyskusję o: przestrzeganiu umowy konsolidacyjnej, umowy społecznej, czy marginalizacji puławskiej spółki.
Pierwszym powodem rozczarowania była nieobecność prezesa Wardackiego, którego w Puławach zastępował Artur Kopeć, jedyny członek zarządu Grupy Azoty w Tarnowie, który nie pełni funkcji wiceprezesa. Kopeć powiedział dziennikarzom po zebraniu, że szef GA jedynie połączył się z uczestnikami zebrania internetowo. A samo spotkanie nie dotyczyło postulatów wysuwanych przez związkowców.
- Tematem były inwestycje, plany na przyszłość oraz ocena bezpieczeństwa pracy na przykładzie Grupy Azoty Puławy. Spotkanie przebiegało w bardzo miłej i dobrej atmosferze - mówił Kopeć, który podkreślał, że stroną toczącego się sporu społecznego jest zarząd „Puław”, a nie GA w Tarnowie. - Na tym polega autonomia spółek w naszej grupie - tłumaczył.
Odniósł się także do kwestii braku przedstawicieli „Puław” w zarządzie Grupie Azoty. - Gdy prezesem GA był Paweł Jarczewski, zakład w Tarnowie nie posiadał żadnego przedstawiciela w ZA, więc wtedy także ta umowa nie była respektowana. Dzisiaj jest podobnie. Pilnowanie umów to zadanie dla właściciela (skarbu państwa przyp.) - przyznał.
Związkowcy nie kryli rozczarowania po spotkaniu z przedstawicielem „Tarnowa” oraz wideoprzekazem prezesa Wardackiego. - Po pierwsze adresatem sporu, który prowadzimy jest Grupa Azoty S.A w Tarnowie-Mościcach. Działamy zgodnie z ustawą i zrobimy wszystko, co przewiduje prawo, żeby nie pozwolić na dalsze ograbianie „Puław” - zapowiada Sławomir Wręga, wiceprzewodniczący Komitetu Strajkowego. Jak zrelacjonował dziennikarzom, prezes GA podczas wideokonferencji miał im przekazać, że zarząd ZA w Policach ma złożyć na związkowców doniesienie do prokuratury.
- Chodzi o to, co mówiliśmy podczas ostatniej konferencji - tłumaczy Wręga, który sam dodatkowo ma zostać pociągnięty do odpowiedzialności. - Podobno popełniłem przestępstwo, bo powiedziałem, że głosowania w puławskim zarządzie zapadają stosunkiem głosów 3:2, czyli przedstawiciele „Puław” są przegłosowywani. Według prezesa Wardackiego nie powinienem tego wiedzieć- tłumaczy wiceszef komitetu strajkowego.
Związkowcy na dziś zapowiedzieli własną konferencję, podczas której mają przekazać nowe ustalenia.