W jednej sali barek, a tuż obok scena na koncerty, wystawy, projekcje filmów i inne imprezy. Wszystko to znajdzie się w podziemiach kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Puławach.
Tuż obok wejście do drugiej, większej sali. W centralnej części scena. Nad nią, na drabinie jeden z robotników montuje kurtynę. - Tutaj ustawimy krzesła, zmieści się chyba około stu osób. Sala nie jest wielka, ale szeroka - opowiada ks. Gzik.
Na scenie będzie można organizować koncerty, prezentować filmy, a nawet wystawiać sztuki - bo z samej sceny znajduje się przejście do niewielkiej salki, w której można zorganizować zaplecze dla artystów z garderobą. Nad sceną jest już oświetlenie, na sali zamontowane zostanie również nagłośnienie.
Proboszcz chce w swoim kościele zorganizować miejsce, w którym będzie można organizować działalność kulturalną. I jak zaznacza - bardzo szeroką, bo nie tylko religijną, ale również świecką. I chce ją organizować na poważnie, już myśli o staraniu się w przyszłości o miejskie fundusze na kulturę.
Jeszcze kilka tygodni temu to miejsce wyglądało zupełnie inaczej. - Zanim powstał cały kościół, były tu odprawiane msze. Ale ostatnio znajdowało się tu składowisko niepotrzebnych rzeczy, taki magazynek. Pomyślałem, że szkoda tracić takie przestrzenie, kiedy można w nich zrobić coś ciekawego dla młodych ludzi. Taka sala to skarb - przekonuje proboszcz.
Dopiero niedawno parafia zakończyła remont elewacji kościoła. Oprócz nowego tynku na szczycie świątyni pojawił się dziewięciometrowy, pokryty szczerym złotem, krzyż. Od kilku niedziel parafianie nie narzekają też na chłód w kościele, który znowu jest ogrzewany. Skąd pieniądze na to wszystko? - Ludzie widzą, żeby robimy dobre rzeczy i po prostu dają - uśmiecha się ks. Gzik.
A parafianie podziwiają swojego proboszcza. - Nie wiem skąd jemu wystarcza sił na taką aktywność. Ale dobrze, że robi tyle ciekawych rzeczy - chwali pan Józef.