Pół tysiąca podpisów zebrali już rodzice zaniepokojeni planem przenosin przedszkolaków z os. Włostowice do budynku miejscowej podstawówki. Dziś przeciwnicy zmian organizują spotkania z radnymi.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Problem dotyczy maluchów z Miejskiego Przedszkola nr 2. Jak wynika z danych Urzędu Miasta, ich liczba z roku na rok maleje. W poprzednim udało się skompletować cztery oddziały. W tym są już trzy. Część dzieci została przeniesiona do Przedszkola nr 3 na os. Niwa. Władze miasta nie wykluczają, że w przyszłości przedszkole w obecnym budynku może zostać zamknięte, a maluchy trafią na stałe do przygotowanych dla nich sal w Szkole Podstawowej nr 4.
W efekcie „czwórka”, gdzie będzie ciasno musiałaby przejść na system zmianowy, a możliwość organizacji zajęć dodatkowych zostałaby znacznie ograniczona.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują rodzice młodszych i starszych dzieci. Twierdzą, że połączenie obu placówek zaszkodzi przedszkolakom i uczniom. - Nie chcemy połączenia. Zebraliśmy w tej sprawie już ponad 500 podpisów - mówi Anna Szczepańska-Świszcz, jedna z mam, która włączyła się w akcję przeciwko łączeniu placówek.
- Jeśli dzieci zostaną przeniesione do Szkoły Podstawowej nr 4, zajęcia będą zaczynały się już o siódmej rano, a kończyły przed wieczorem. Nie będzie czasu na zajęcia dodatkowe, a 2,5-latki będą obok 12-latków. Takiej sytuacji nie ma w żadnej innej szkole w Puławach - dodaje Marzena Kowalik.
Panie zabrały głos podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Chcą przekonać samorządowców, by nie zgadzali się na zamknięcie „dwójki” i znaleźli pieniądze na remont jej otoczenia, w szczególności placu zabaw. Są przekonane, że po remoncie, chętnych na wysłanie swoich dzieci do tego przedszkola będzie więcej. Obawiają się także o przyszłość SP nr 4.
- Teraz zamkną przedszkole, a później zostanie zamknięta szkoła. Nikt nie pośle dzieci do placówki gdzie jest dwuzmianowy system - przestrzega Agata Chołaj-Sułek.
W poniedziałek o godz. 18 w Szkole Podstawowej nr 4 będzie zebranie na które zaproszeni zostali radni.
Następnym krokiem przeciwników zmian ma być powołanie specjalnego stowarzyszenia. - Chcemy, by wspierało szkołę, przedszkole i całe nasze osiedle - wyjaśnia Szczepańska-Świszcz.
Decyzja w sprawie przyszłości oświaty na os. Włostowice jeszcze nie zapadła. Do wyboru jest kilka opcji. Pierwszą jest oprotestowane połączenie placówek, które ma przynieść oszczędności. Drugą jest zainwestowanie w obiekt przy ul. Norblina, by przyciągał większą liczbę chętnych. Trzeci to pozostawienie wszystkiego tak, jak jest.