Od początku obecnego sezonu grzewczego puławska Straż Miejska przeprowadziła 115 kontroli w kotłowniach domków jednorodzinnych, głównie na os. Włostowice. Jak się okazuje, przyczyną uciążliwego zadymienia bywa złej jakości węgiel.
O tym, że oddychamy nienajlepszym powietrzem od kilku miesięcy mówi się od kilku tygodni. O wysokiej zawartości zawieszonych pyłów (PM 10 i PM i 2,5) świadczą wyniki pomiarów ze stacji umieszczonych w różnych częściach Polski. Najbliżej Puław jest przy ul. Obywatelskiej w Lublinie, skąd również napływają niepokojące informacje o przekroczeniu norm.
Jedną z przyczyn tego zjawiska jest dym z pieców węglowych w domach jednorodzinnych. Przy czym, nie bez znaczenia jest to, co mieszkańcy do swoich pieców wrzucają. Pół biedy, jeśli jest to węgiel i drewno. Gorzej, jeśli stare, lakierowane meble, śmieci plastikowe, gumowe itp.
Jakość opału używanego przez mieszkańców Puław, od początku obecnego sezonu grzewczego sprawdza Straż Miejska.
– Przeprowadziliśmy w sumie 115 kontroli, z czego 33 po zgłoszeniach telefonicznych. Nałożyliśmy jeden mandat karny w wysokości 100 złotych. Otrzymał go mieszkaniec, u którego stwierdziliśmy spalanie szkodliwych dla środowiska meblowych płyt wiórowych – mówi komendant Dariusz Karmasz.
Jak mówi szef puławskiej straży, niepokojąco czarny dym lub wysoka zawartość pyłów, która może świadczyć o spalaniu czegoś innego, niż węgiel, w rzeczywistości bywa powodowana złej jakości paliwem.
– Mieszkańcy przedstawiają nam fakturę na zakup węgla, ale nie możemy nikogo ukarać za jego jakość, a ta bywa różna – przyznaje komendant.
Strażnicy miejscy kontrole kotłowni i pieców na terenie całego miasta będą przeprowadzać do zakończenia obecnego sezonu grzewczego. Jeśli piece będą nosiły ślady spalania zakazanych materiałów, a ich składowanie wskazywać na przygotowanie do użycia, posypią się mandaty (do 500 zł).
Tych, którzy regularnie łamią przepisy o ochronie środowiska, na wniosek straży, może ukarać sąd.
W drastycznych przypadkach, obywatel-truciciel może zapłacić do 5 tys. złotych grzywny. Na szczęście, jak wynika z dotychczas przeprowadzonych kontroli, tego rodzaju przypadków w Puławach nie stwierdzono.
Powstanie eko-patrol
Wniosek puławskiej Straży Miejskiej o dotację na zakup specjalnego pojazdu, wyposażonego m.in. w sprzęt do mierzenia jakości spalin, czystości wody, czy poziomu hałasu, został pozytywnie rozpatrzony przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Instytucja wyraziła wstępną zgodę na udzielenie finansowej pomocy na zakup samochodu w wysokości połowy jego wartości. Problem w tym, że straż nie posiada w swoim budżecie środków na pokrycie drugiej połowy.
Pomóc w tej sytuacji mogą władze Puław, które o przyznaniu dodatkowych pieniędzy (kilkadziesiąt tysięcy złotych) zdecydują w najbliższym czasie.
Tymczasem trwająca właśnie rekrutacja na strażników, zgodnie z zapowiedziami, prowadzona jest już pod kątem przyszłych uczestników „eko-patrolu”. Komendat SM poinformował, że jednym z warunków przyjęcia do pracy będzie ukończenie kierunku związanego z ochroną środowiska (to także jeden z warunków otrzymania dotacji na zakup samochodu). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, umowa z WFOŚiGW mogłaby zostać podpisana w pierwszej połowie tego roku, a sam patrol na ulice miasta mógłby wyjechać latem.