Krewni, znajomi, koledzy z boiska, sąsiedzi i liczne grono mieszkańców Kurowa w piątek pojawiło się na pogrzebie 32-letniego Grzegorza, który przed tygodniem został zamordowany. Na cmentarzu kibice KS Garbarnia ostatni raz zaskandowali jego imię i nazwisko, oddając w ten sposób hołd zmarłemu.
Zabójstwo młodego mieszkańca Kurowa, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę 17 września odbiło się szerokim echem w całym regionie. Osoby, które znały Grzegorza wspominają go jako pogodnego, wesołego i grzecznego chłopaka, którego wszyscy lubili. Jego sąsiedzi podkreślali, że nie miał żadnych wrogów, więc tym bardziej trudno im pogodzić się z jego stratą i sposobem, w jaki odebrano mu życie.
32-latek kilkadzesiąt metrów od swojego domu został zaatakowany nożem przez zatrzymanego jeszcze tego samego dnia Siergieja V. Obywatel Ukrainy został zatrzymany i aresztowany przez sąd.
Po przeprowadzeniu sekcji zwłok ciało Grzegorza zostało oddane rodzinie. Pogrzeb odbył się w piątek w Kurowie na cmentarzu parafii pw. Narodzenia NMP i św. Michała Archanioła. Mszę odprawił ks. proboszcz Wiesław Cieszko.
Podczas ostatniego pożegnania, kibice klubu KS Garbarnia Kurów, którego zawodnikiem był Grzegorz Kijowski, ostatni raz, głośno zaskandowali jego imię i nazwisko. Oddali w ten sposób hołd swojemu zmarłemu koledze.
>>> Zobacz także: Kurów wstrząśnięty po zabójstwie piłkarza Garbarni. Żałoba w klubie