Przedstawienia dla dzieci, koncert muzyki żeglarskiej, wata cukrowa i piętnastominutowy spektakl Teatru Ognia nie przyciągnęły nad Wisłę tłumów. Tegoroczne Dni Puław zakończyła plenerowa opera wystawiona w osadzie pałacowo-parkowej
W tym roku, podobnie jak w poprzednim, władze miasta nie zdecydowały się na zaproszenie na Dni Puław znanych zespołów muzycznych. Impreza w marinie miała charakter kameralny, a frekwencja na sobotnim, wieczornym koncercie szantowym nie należała do najwyższych. Garstka mieszkańców, którzy zasiedli przed sceną musiała opędzać się od komarów, a na domiar złego o swoim położeniu w porcie (zapachem) przypominała umiejscowiona tutaj przepompownia ścieków.
Zespoły wykonujące muzykę żeglarską, zarówno Stara Kuźnia, jak i EKT Gdynia grały do późna, a miłośnicy piosenki turystycznej, mimo utrudnień, bawili się dobrze.
Publiczność najbardziej znane utwory, śpiewała razem z artystami. Tuż po koncercie puławianie podeszli pod barierki okalające port, by z góry popatrzeć na oryginalne widowisko w wykonaniu Teatru Prawdziwego z Ząbkowic Śląskich. Ich "Teatr Ognia" był piętnastominutowym pokazem różnego rodzaju fajerwerków, ognia, iskier oraz chodzenia na szczudłach. Występ artystów pożegnano brawami.
Na zakończenie Dni Puław, mieszkańcy miasta mieli okazję obejrzeć plenerową wersję opery W.A. Mozarta "Wesele Figara". W tym roku wystawiona została na zielonym placu przed Domkiem Żółtym w osadzie pałacowo-parkowej.