Do KS „Wisła”, która stoi nad przepaścią z powodu zakończenia umowy sponsorskiej przez Zakłady Azotowe, dołączyli kolarze z puławskiej Pogoni. Z finansowania ich drużyny zrezygnowała druga, największa firma w mieście, Mostostal Puławy.
Nie wiadomo, czy obchodzący 95-lecie swojego istnienia, wielosekcyjny klub „Wisła” doczeka setki. Zgromadzone pieniądze, według jego zarządu, pozwalają na funkcjonowanie jedynie do lutego. Bez nowej umowy z Azotami, wsparcia nowych sponsorów lub miejskiej dotacji, Dumę Powiśle może czekać upadłość.
Jak dotąd nie udało im się znaleźć miliona złotych, który pozwoliłby dokończyć sezon. Minorowych nastrojów nie poprawiają wieści z Tarnowa, gdzie miejscowa Unia podpisała niedawno z Grupą Azoty SA nowy kontrakt sponsorski warty 4 mln zł. Puławscy kibice zaczynają podejrzewać, że za tę hojność zapłaci największa firma grupy kapitałowej, czy ZA „Puławy”.
Finansowe kłopoty ma również puławska grupa kolarska „Pogoń”. Jej dotychczasowy sponsor tytularny, Mostostal Puławy, zrezygnował z dalszego finansowania. Przypominamy, że chodzi o jeden z najbardziej znanych klubów sportowych w Puławach, którego kolarze występują w kadrze narodowej i odnoszą ogólnopolskie sukcesy itp. W barwach „Pogoni” trenuje obecnie około 40 zawodników, w tym ok. 12-osobowa grupa młodzieżowa. Mostostal wspierał ten klub przez ostatnie 24 lata. Dlaczego teraz odchodzi?
– Finansowanie klubu sportowego jest uzależnione od możliwości finansowych spółek Grupy Mostostal Puławy. Zmiany i problemy w branży budownictwa przemysłowego wymagają od zarządu dyscypliny finansowej. W przypadku malejącej rentowności, spółka musi ograniczyć tego typu inicjatywy – odpowiada Tadeusz Rybak, prezes puławskiego Mostostalu.
W grę wchodzą także pogarszające się relacje z Polskim Związkiem Kolarskim i Ministerstwem Sportu. Ten pierwszy, mimo wyroku sądowego (z 2016 roku), nadal nie spłacił wobec Mostostalu długu, który w ciągu kilku lat wzrósł z ponad 5 do prawie 9 mln zł. Mowa o zaległościach wynikających z budowy toru kolarskiego w Pruszkowie.
– Brak tych środków w sposób znaczący ogranicza możliwości zaangażowania finansowego w działalność KS „Pogoń” oraz innych podmiotów, które zwracają się do nas z takimi oczekiwaniami – przyznaje prezes Rybak. Szef firmy nie ukrywa swojego rozczarowania postawą nie tylko PZKol-u, ale także kolejnych ministrów sportu, którzy „nie angażują się w ostateczne rozwiązanie problemu”.
Czy klub bez swojego tytularnego sponsora przetrwa? – Pismo z Mostostalu było dla mnie dużym zaskoczeniem, ale sądzę, że damy sobie radę. Zostają z nami Tech-Dom i Termochem, mamy także trochę swoich oszczędności. Największy problem to samochody, które musimy oddać albo odkupić. Jeśli nie pozyskamy busa, nie będziemy mieli czym jeździć na zawody – przyznaje Adam Wojewódka, prezes „Pogoni”. Władze kolarskiej ekipy starają się myśleć pozytywnie. Prowadzą przygotowania do nowego sezonu i rozglądają się za sponsorami. Warto dodać, że w odróżnieniu od „Wisły”, tutaj koszty są o wiele niższe. Suma 300 tys. zł zapewniłaby im spokój na cały rok.
Niestety, jeśli zabraknie pieniędzy, Mostostal nie wróci, a klub będzie musiał zainwestować w zakup samochodów i nowych strojów (te z logo dawnego sponsora nie będą mogły być używane na zawodach), w „Pogoni” będą cięcia. – W takiej sytuacji będziemy musieli zrezygnować z prowadzenia grupy młodzieżowej, ale miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie – przyznaje Wojewódka.