Konwojent, który w sierpniu tego roku przywłaszczył sobie utarg kilkunastu sklepów warszawskiej galerii Blue City, wpadł w ręce policji. Poszukiwany w całym kraju Grzegorz L. przebywał w Kazimierzu Dolnym.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Była środa 19 sierpnia, gdy 41-letni pracownik znanej firmy ochroniarskiej planowo pojawił się w centrum handlowym w warszawskiej dzielnicy Ochota. Jego zadaniem było zebranie utargu ze sklepów i restauracji, a następnie przewiezienie ich służbowym pojazdem do siedziby firmy. Grzegorz L. odebrał tego dnia w sumie 1,2 mln złotych. Postanowił, że nie odda pieniędzy.
Opancerzony, firmowy samochód zostawił na jednym z parkingów, a on sam z bronią i ładunkiem pełnym papierów wartościowych przesiadł się do taksówki. Pojechał do Dworzec Wileński, tam ślad po nim zaginął. Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania trwały cztery miesiące. Przełom w śledztwie nastąpił w grudniu, gdy pojawił się nowy trop, który prowadził do Kazimierza Dolnego. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze ze stolicy. Krąg wokół ściganego powoli się zawężał.
- Czynności operacyjne prowadzone wspólnie z policjantami z Puław doprowadziły do jednego z mieszkań na terenie powiatu puławskiego. Gdy funkcjonariusze mieli już pewność, że przebywa w nim poszukiwany 41-latek, razem wkroczyli na teren posesji. Mężczyzna nie krył zaskoczenia - relacjonuje Edyta Wisowska z biura prasowego stołecznej policji.
Uciekinier został zatrzymany, gdy wychodził z wynajmowanego przez siebie domu. Nie stawiał oporu. Wyprowadzono go w kajdankach. Został przetransportowany do policyjnego aresztu w Warszawie. W domu zatrzymanego policjanci znaleźli broń, cztery magazynki ostrej amunicji oraz znaczą ilość pieniędzy.
Gotówka ledwo mieściła się na biurku, więc można założyć, że złodziej nie zdążył roztrwonić zgarniętego łupu. Całość, jak również, samochód, którym poruszał się Grzegorz L. została już zabezpieczona. Teraz czeka go przesłuchanie oraz zarzuty prokuratorskie.