Czterdziestu zatrzymanych w tym dziewięciu wojskowych z Dęblina - to bilans akcji żandarmerii wojskowej, wymierzonej przeciwko handlarzom narkotyków. Pierwsze osoby usłyszały już prokuratorskie zarzuty
- Przeprowadzono kilkadziesiąt przeszukań, w wyniku których znaleziono i zatrzymano środki odurzające - mówi płk Ryszard Filipowicz, rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Wykonano także wiele innych czynności, w celu zebrania i utrwalenia dowodów przestępstw.
Przeszukania odbywały się w Warszawie, dęblińskim garnizonie oraz na terenie tamtejszego osiedla Lotnisko. Śledczy nie ujawniają, ile i jakie narkotyki znaleziono. Prokurator wszczął już postępowanie przygotowawcze.
- Dotyczy ono nielegalnego wprowadzania do obrotu znacznych ilości środków odurzających, udzielania ich innym osobom w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz posiadania wspomnianych środków przez żołnierzy z jednostek wojskowych w Dęblinie i osoby cywilne - wyjaśnia Filipowicz.
Wśród zatrzymanych jest dwóch podoficerów i siedmiu szeregowych.
- Nie ma wśród nich nikogo z naszej kadry. Wiemy o dwóch podchorążych i jednym studencie cywilnym - mówił nam dzień po akcji płk pil. Marek Bylinka, prorektor ds. wojskowych Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.
Dowództwo dęblińskiej 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego odmówiło komentarza.
W środę do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie doprowadzono 9 osób, w tym 3 szeregowych żołnierzy. W czwartek przed prokuratorem stanął kolejny cywil. Śledczy postawili wszystkim zarzuty dotyczące posiadania i handlu narkotykami. Wobec tych osób skierowano też wnioski o trzymiesięczny areszt.