Ponad 286 tys. złotych – to efekt kontroli zwolnień lekarskich, jakie przeprowadził Inspektorat Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Puławach. Na tę sumę składają się nienależne świadczenia chorobowe, które wróciły do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w wyniku kilku rodzajów działań.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych sprawdza, czy chory prawidłowo korzysta ze zwolnienia lekarskiego. Jak co roku instytucja zakwestionowała część zwolnień. To przede wszystkim przypadki pracy na zwolnieniu lekarskim. Co ciekawe wiele z nich dotyczyło pracowników służby zdrowia, na przykład pielęgniarek, które w czasie zwolnień realizowały wizyty domowe albo rejestrowały pacjentów w przychodni. Do pracy przyszedł też chory palacz w kotłowni, inspektor BHP, kwiaciarka i wuefista.
Drugi rodzaj kontroli prowadzą lekarze orzecznicy ZUS. Sprawdzają, czy w dniu badania pacjent jest nadal niezdolny do pracy. Jeśli okaże się, że badany może wrócić do pracy, to lekarz skraca jego zwolnienie lekarskie. Kontrolowany zachowuje prawo do świadczenia chorobowego tylko do dnia badania.
W sumie w ramach tych dwóch kontroli puławski ZUS stwierdził 37 przypadków nieprawidłowości. Łączna kwota skróconych i cofniętych świadczeń chorobowych wyniosła ponad 17,1 tys. zł.
Niższy zasiłek dla spóźnialskich i po zakończeniu umowy
Chory ma 7 dni od wystawienia papierowego zwolnienia lekarskiego na jego dostarczenie do pracodawcy lub ZUS. Jeśli się spóźni, musi liczyć się z obniżeniem zasiłku. Puławski ZUS obniżył z tego powodu zasiłki w 126 przypadkach na łączną kwotę prawie 9,7 tys. zł.
Dla osób, które są na zwolnieniu lekarskim po ustaniu ubezpieczenia chorobowego (np. po zakończeniu umowy o pracę), przepisy przewidują ograniczenie wysokości zasiłku. Dotyczy to również świadczenia rehabilitacyjnego pobieranego po zakończeniu ubezpieczenia. Podstawa wymiaru takiego świadczenia nie może być wyższa niż przeciętne wynagrodzenie krajowe. Puławski ZUS obniżył w ten sposób 225 świadczeń na kwotę 259,2 tys. zł.