Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w sprawie, o zbadanie której wystąpiła Maria Kosidło. Kobieta od ponad trzech lat toczyła spór z władzami Radzynia Podlaskiego o mieszkanie komunalne.
W ubiegłym roku w jej sprawie w radzyńskim magistracie interweniowała nawet kancelaria prezydenta. – Mam dokumenty, które udowadniają, że w piśmie do prezydenta urzędnicy podali nieprawdziwe informacje – mówiła nam pani Maria.
Dlatego kobieta złożyła zawiadomienie w prokuraturze. Przypomnijmy, że w marcu zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd Okręgowy nakazał miastu przywrócenie posiadania lokalu w całości dla pani Marii oraz zapłatę kosztów postępowania procesowego.
W maju radzyńska prokuratura wszczęła śledztwo. Dotyczyło ono „niedopełnienia obowiązków (…) przez funkcjonariusza publicznego z Urzędu Miasta w Radzyniu Podlaskim, który będąc do tego uprawnionym, sporządził odpowiedź na pismo Kancelarii Prezydenta RP (…), w którym poświadczył nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne”. Ale 11 września Prokuratura Rejonowa śledztwo umorzyła.
– Z uwagi na brak znamion czynu zabronionego – tłumaczy Marzena Wojtuń zastępca prokuratura rejonowego w Radzyniu Podlaskim. Jednak sprawa pani Marii się nie kończy. Ma być jednym z tematów na najbliższej sesji rady w Radzyniu.
Robaki w lokalu komunalnym
Sprawa zaczęła się w 2016 roku, gdy pani Maria – ze względu na złe warunki – wyprowadziła się z mieszkania komunalnego na osiedlu Koszary do bloku. Kobieta narzekała na zalane ściany, dziurawe podłogi, grzyb i robaki. Wszystkie te czynniki zagrażały zdrowiu jej niepełnosprawnego syna. Jednocześnie lokatorka liczyła, że w tym czasie Zakład Gospodarki Lokalowej wyremontuje jej mieszkanie.
Tymczasem radzyński ZGL rozwiązał z nią umowę i nakazał opróżnienie mieszkania.
– W czerwcu 2017 roku pracownicy ZGL wtargnęli do mieszkania, wymienili mi zamki. A przecież nie dostałam z sądu nakazu eksmisji. Bezprawnie zajęto mi mieszkanie. Przywłaszczono część moich rzeczy, które tam zostawiłam. Drzwi zabito kłódką – opisywała nam pani Maria.
W międzyczasie, ZGL podzielił mieszkanie komunalne na dwa mniejsze i jedno z nich wynajął komuś innemu.
Radzyński ZGL proponował kobiecie inne mieszkanie, ale Kosidło z tej propozycji nie skorzystała ze względu na nieodpowiadające jej warunki.