Jeden koń, dwie kozy i dziesięć królików. Radni z Opola Lubelskiego uchwalili limity dotyczące hodowanych zwierząt gospodarskich. W piątek, po protestach, wycofali się z tego.
Pod koniec ub. roku radni miejscy z Opola Lubelskiego uchwalili "Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Opole Lubelskie”. Zgodnie z dokumentem właściciele domków jednorodzinnych, które znajdują się na terenach wyłączonych spod produkcji rolnej, mogą trzymać niektóre gatunki zwierząt gospodarskich. Radni ustalili, że jedna osoba nie może hodować więcej niż 1 konia, 2 kozy, 5 szynszyli, 5 nutrii, 10 królików i 10 sztuk kur, kaczek, gęsi lub indyków, perliczki. Ale zabronili mieszkańcom trzymania krów i świń.
W uchwale znalazł się również zapis zabraniający hodowania zwierząt gospodarskich w centach handlowych, hotelach i strefach przemysłowych jak też instytucjach użyteczności publicznej i na terenach ogórków działkowych.
Rozpętała się burza. – Ta informacja dotarła do nas od naszych delegatów – opowiada prezes LIR. – Napisaliśmy protest do wojewody, daliśmy to również do wiadomości wojewódzkiego lekarza weterynarii. Ta cała sytuacja dla nas wydała się śmieszna. I dodaje: Radni zajmują się czasem sprawami rolniczymi, ale konsultują to z Izbą Rolniczą. W tym przypadku nikt do nas się nie zwrócił.
Radni z Opola w piątek jeszcze raz pochylili się nad tym tematem. – Limity zostały zniesione po protestach i stanowisku izby rolniczej – potwierdza Krzysztof Ryczek z Urzędu Miejskiego w Opolu Lubelskim.
Na razie obowiązują jeszcze stare przepisy. Nowe, dzięki którym mieszkańcy Opola Lubelskiego będą mogli hodować zwierzęta gospodarskie bez żadnych ograniczeń, wejdą w życie 14 dni po opublikowaniu uchwały w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego.
– Nie były przewidziane żadne kontrole prowadzone przez urzędników dotyczące hodowanych zwierząt – dodaje Ryczek. – Nikt nie będzie tego sprawdzał.