Początkowo przewozami miało zajmować się PGKiM, ale władze Ryk zmieniły zdanie. Radni miejscy podczas ostatniej sesji przyjęli uchwałę o utworzeniu nowej spółki komunalnej, której zadaniem będzie przejęcie zadań likwidowanego PKS-u.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Zgodnie z uzasadnieniem uchwały, utworzenie spółki jest odpowiedzią lokalnych władz na likwidację PKS Puławy, który dotychczas opowiadał za transport m.in. w gminie Ryki. Samorządowcy martwią się szczególnie o uczniów dowożonych do miejscowych szkół.
Chcąc zapewnić ciągłość usług, zdecydowali o powołaniu nowej firmy, która ma się tym zająć. Dzięki temu zadania zlecone, takie jak dowóz dzieci, czy obsługa kluczowych połączeń na terenie gminy, będzie mogła być zlecana przez władze bez konieczności rozpisywania przetargów. Problem w tym, że nowa firma nie posiada załogi, dworca, ani pojazdów. Tym wszystkim dysponuje natomiast likwidowany PKS, który od wielu miesięcy próbuje swój majątek zbyć.
Decyzja o powołaniu nowej spółki przewozowej jest więc prawdopodobnie wstępem do kolejnej decyzji, czyli przystąpieniu do przetargu na dzierżawę ryckiej części PKS-u, a następnie do jej zakupu. To wiązałoby się z zatrudnieniem urlopowowanej obecnie załogi tej firmy, odtworzeniem kursów oraz przejęciu dworca w Rykach przez miasto. Położona w centrum nieruchomość w większości zostałaby natomiast wynajęta lub sprzedana na cele komercyjne.
Pod znakiem zapytania pozostaje cena, którą zapłacą Ryki za autobusy i dworzec oraz przyszłość puławskich pracowników państwowego przewoźnika. Z zapowiedzi płynących ze strony władz Ryk wynika, że nie wszyscy z nich otrzymają propozycję pracy. Z dawnej, liczącej ponad sto osób załogi, obecnie zostało kilkanaście osób, w większości tuż przed emeryturą. Każdy z nich liczy na to, że we wrześniu będzie mógł wrócić do pracy, ale tej gwarancji nikt nie daje.