

W Sądzie Okręgowym w Lublinie rozpoczął się dzisiaj proces 27-latka z Dęblina, który na początku roku potrącił i dwukrotnie przejechał znajomego. Poszkodowany ledwo uszedł z życiem. Sprawcy grozi dożywocie.

Za usiłowanie zabójstwa odpowie Oskar K., który w Dęblinie rozjechał samochodem kolegę. Potrącił go, przejechał, a następnie cofając przejechał raz jeszcze. Po wszystkim uciekł nie udzielając swojej ofierze pomocy. Poszkodowany 34-latek przeżył. Z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala. Gdy zaczął krzyczeć z bólu, po pomoc zadzwonili mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Podchorążych, gdzie doszło do zdarzenia.
Skąd taka agresja ze strony mieszkającego w Dęblinie 27-latka? Podobno poszło o pieniądze, które pożyczający nie oddał na czas. Według ustaleń ryckiej policji, sprawca atakując swoją ofiarę samochodem, działał umyślnie i celowo. Gdyby nie szybka pomoc medyczna, 34-latek mógł zginąć. Mężczyzna miał połamane nogi oraz uszkodzone biodro. Dojście do sprawności będzie wymagało długiej rehabilitacji.
Oskarowi K. nie udało się skryć przed wymiarem sprawiedliwości. Dzięki wspólnym działaniom mundurowych, został ujęty w Dęblinie, a następnie, zgodnie z decyzją sądu, aresztowany. Dzisiaj, w czwartek, 7 sierpnia, przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się jego proces. Prokuratura zarzuca mu usiłowanie zabójstwa, co zagrożone jest karą nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
