

Dom w Wyrykach zniszczyła rakieta wystrzelona przez polski F-16 podczas działań obronnych w związku z wtargnięciem rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrznych – poinformowała „Rzeczpospolita”. – Nie zostawiliśmy tych ludzi bez pomocy. Budynek zostanie odbudowany przez wojsko – mówi Jakub Stefaniak, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i zastępca szefa KPRM.

Zniszczony dom w Wyrykach? Wina Rosji
Tydzień temu rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną i zanurzyły się w głąb kraju. Część z nich spadła na ziemię samoistnie, a część z nich zestrzeliło polskie wojsko. Zniszczony został dom w Wyrykach w powiecie włodawskim.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie informowała o niezidentyfikowanym obiekcie latającym, który „spowodował zniszczenia m.in. domu mieszkalnego, a który to obiekt nie został na chwilę obecną zidentyfikowany ani jako dron, ani jako jego fragmenty”.
Początkowo założono więc, że dom w Wyrykach zniszczony został przez spadającego rosyjskiego drona. Dopiero „Rzeczpospolita” ujawniła, że stało się to za sprawą rakiety wystrzelonej przez polski F-16. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego podało, że o sprawie nie był informowany prezydent Karol Nawrocki. Premier Donald Tusk przekonywał w mediach społecznościowych, że „cała odpowiedzialność za uszkodzenia domu w Wyrykach spada na autorów dronowej prowokacji, czyli Rosję”.
Mimo to wielu obywateli Polski uważa, że rząd w niewystarczającym stopniu poinformował opinię publiczną o wydarzeniach w Wyrykach. Spytaliśmy o to Jakuba Stefaniaka, sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i zastępcę szefa KPRM, a także Bartosza Kobusa, doradcę wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza w Ministerstwie Obrony Narodowej.
- Za to, co stało się w Wyrykach, odpowiada wyłącznie Rosja. To ona przeprowadziła atak dronów na Polskę. W wyniku tej prowokacji ucierpiał dobytek Polaków. Bez względu, co rząd by w tej sytuacji zrobił, i tak pojawiłaby się rosyjska dezinformacja. Jesteśmy w czasie wojny hybrydowej. Polska ze wszystkich krajów Unii Europejskiej jest najbardziej narażona na cyberataki ze strony Rosji. Rząd nie działa na zasadzie impulsu, a w porozumieniu ze służbami. To służby decydują, jak te informacje przekazywać. I czy je przekazywać. Nie musimy wszystkim się chwalić. Nawet nie powinniśmy. Nasłuch rosyjskich służb prowadzony jest także za pośrednictwem mediów konwencjonalnych i społecznościowych. Skandaliczne były za to wypowiedzi polityków opozycji, którzy posługiwali się retoryką Kremla i napędzali tamtejszych trolli. Odpowiedzialnością polskich polityków jest, żeby być jak jedna pięść i oddzielić kwestie polityczne od bezpieczeństwa narodowego. Tylko tak możemy odeprzeć ataki Putina – bronił rządu minister Stefaniak.
- W poszukiwaniu informacji odsyłam do wiarygodnych źródeł, czyli platform Dowództwa Operacyjnego RSZ, Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i MON. Prawdy na pewno nie znajdziemy na platformie X, gdzie króluje dezinformacja. Murem za polskim mundurem – dodał Kobus.
- Dom w Wyrykach zostanie odbudowany przez wojsko. Sfinansuje to MON. Rozmawiałem z wójtem gminy Wyryki, który poinformował mnie, że pozostaje w stałym kontakcie z żołnierzami, zresztą: WOT pomagał tym poszkodowanym ludziom przenieść się do budynku, który na czas odbudowywania domu, zapewniła im gmina. Nie zostawiliśmy ich bez pomocy. Sprawę badają odpowiednie instytucje. Na właściwym etapie poinformują o wszystkim opinię publiczną – spuentował Stefaniak.
Polska się zbroi. „Powtórki z września 1939 roku nie będzie”
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i doradca wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza w Ministerstwie Obrony Narodowej opowiadali też o tym, jak Polska uzbraja armię i przygotowuje się na wypadek konieczności podjęcia działań militarnych.
- Tegoroczna rocznica sowieckiej agresji na Polskę w świetle wydarzeń sprzed tygodnia ma szczególny wymiar. Apeluję, żebyście nie wierzyli ruskiej propagandzie, nie czytali wpisów ruskich trolli. Polski rząd o Lubelszczyźnie nigdy nie zapomniał. I nie zapomni. Najlepszym tego dowodem, że premier Donald Tusk rozpoczął swój dzień w miejscowości Wytyczne, składając hołd bohaterom, którzy 86 lat temu walczyli w obronie naszego kraju - mówił Jakub Stefaniak.
- Powtórki z września 1939 roku nie będzie. Mamy bardzo silną, zmodernizowaną armię. Wspaniałych dowódców, oficerów, podoficerów i żołnierzy. Chciałbym, żeby to wybrzmiało: nie zabraknie pieniędzy na obronność. Bezpieczeństwo nie ma ceny. Będziemy powtarzać to jak mantrę. Już dzieje się dużo. Oficjalnie możemy powiedzieć, że pierwsze maszyny o nazwie „Kuna” zostały przekazane 19 Lubelskiej Brygadzie Zmechanizowanej na testy - to całkowicie polska technologia bezzałogowców naziemnych. Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy z Polski i krajów sojuszniczych ćwiczy na granicy wschodniej. Pierwszy raz w historii prowadzone są manewry strzelania z polskich „Patriotów”. Wyrzutni rakiet, które są w posiadaniu tylko dwóch krajów – Stanów Zjednoczonych i Polski. Na naszym niebie operują sojusznicy – Holendrzy, Duńczycy, Francuzi. Putin w ubiegłym tygodniu zderzył się ze ścianą. Jego prowokacja się nie udała - dodawał sekretarz stanu w KPRM.
- Faktycznie, 19 Lubelska Brygada Zmechanizowana od 8 września testuje bezzałogowe pojazdy „Kuna”. Testy potrwają do końca października. Prawie pięć miliardów złotych z budżetu Ministerstwa Obronny Narodowej zostało przekazane do wojewodów i samorządów na projekty związane z obroną cywilną i ochroną ludności. W przypadku województwa lubelskiego w tym roku to 280 milionów złotych, w przyszłym roku - 300 milionów. To projekty, które mają rozruszać obronę cywilną. Nie ma co ukrywać: nie ma tylu schronów, ile powinno być, i nie ma takiego sprzętu, jaki być powinien, ten z lat 70. czy 80. został posprzątany i wyrzucony z magazynów. Teraz musimy zakasać rękawy i wziąć się do pracy. To praca nie na dzień, a na wiele, wiele tygodni – podsumowywał Bartosz Kobus z MON.

