Substancja o ciemnym kolorze rozsypana przed wejściem do jednego z mieszkań przy ul. Niepodległości w Świdniku przestraszyła mieszkańców bloku. Postawiła też na nogi strażaków i policjantów.
– Poza tym intensywnie śmierdziało siarką. Substancja w kontakcie na przykład z parkietem czy wykładziną, pozostawiała plamy koloru brązowego, ale po chwili się utleniała. Jedna taka granulka spadła na nogę pani, która tam mieszka. Po chwili poczuła silne swędzenie.
Powiadomiono straż pożarną i policję.
– Kobieta zawiadomiła nas, że ktoś wysypał przed jej drzwiami jakąś substancję – potwierdza Edyta Wójtowicz z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku. – Uszkodzeniu uległa dolna część drzwi, a także wykładzina i parkiet.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy tuż po godz. 13 – tłumaczy Paweł Dańko z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdniku.
– Na miejsce pojechali strażacy i zespół ratownictwa chemicznego z Lublina.
– Chemicy badali tę substancję przez kilka godzin, a później zabrali ją do laboratorium – dodaje świadek zdarzenia. – Było dużo zamieszania. Na miejscu była też karetka pogotowia i radiowozy. Na zewnątrz zebrali się ludzie. Nie wiemy, co to było za paskudztwo. Nie wiemy też, kto mógł to rozsypać pod drzwiami.
– Wstępnie stwierdzono, że substancja ta nie zagraża ani zdrowiu, ani życiu ludzi – przekonuje Dańko.
Sprawą zajmuje się policja. Funkcjonariusze prowadzą dochodzenie pod kątem złośliwego wylewanie płynów lub nieczystości. Czyn ten podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny.
– Kwalifikacja tego czynu może się zmienić, bo na razie nie wiemy, co to była za substancja – dodaje przedstawicielka świdnickich policjantów.