

To już pewne. Dopóki nie będzie kompromisu w sprawie sporu o las Rejkowizna – nie będzie wielkiej wycinki. A kompromis wydaje się być coraz bliższy, zwłaszcza po kolejnym spotkaniu Zespołu Lokalnej Współpracy z leśnikami.

Na początku tygodnia doszło już do trzeciego spotkania, na którym leśnicy szczegółowo przedstawili swoje plany zagospodarowania Rejkowizny. To właśnie o to powstał spór, który obie strony chcą zażegnać.
Od dłuższego czasu w Świdniku jest to jeden z kluczowych tematów. Wycinka drzew w lesie od wielu miesięcy bulwersuje mieszkańców. Na stronie facebookowej powstała nawet specjalna grupa „Ratujmy nasz las”. Wiele osób obawiało się, że Rejkowizna przestanie istnieć w obecnym kształcie. Protesty przyniosły efekt – prace przy wycince zostały wstrzymane.
Kolejne spotkania z leśnikami – w tym te sprzed kilku dni - przybliżyły do zawarcia kompromisu. Leśnicy oprowadzili najpierw uczestników spotkania po dużych fragmentach lasu i wskazali dokładnie miejsca, gdzie prowadzone będą prace i te, które pozostaną nienaruszone ze względu chociażby na ich walory przyrodnicze czy znajdujące się w tym miejscu gniazda ptaków drapieżnych.
Przedstawiciele nadleśnictwa złożyli również deklarację, że prace będą prowadzone przy pomocy pilarek ręcznych, a nie ciężkiego sprzętu używanego do masowej wycinki lasu.
– Spotykamy się dzisiaj, żeby uzgodnić sposób naszego działania, bo że musimy realizować Plan Urządzenia Lasu wynika przepisów prawa. Pozostaje pytanie w jaki sposób to robić, jak go modyfikować i to właśnie staramy się uzgodnić ze stroną społeczną. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, dopóki nie osiągniemy kompromisu, nie będziemy ciąć. Z punktu widzenia gospodarczego, od 30 lat eksploatacja lasu prowadzona jest stale. Rośnie również nowy las, który za sto lat będzie cieszył kolejne pokolenia. Pod tym względem nic szczególnego się nie dzieje. Natomiast dyskusja powstała w momencie, kiedy zrąb dotyczył fragmentów lasu w sąsiedztwie osiedli mieszkalnych – tłumaczył Adam Kot, nadleśniczy Nadleśnictwa Świdnik.
– Moje stanowisko w sprawie lasu Rejkowizna jest niezmienne. Zespół pracuje, chcemy poznawać plany nadleśnictwa na przyszłość i reagować w razie potrzeby na bieżąco. Rozumiem konieczność pracy leśników zgodnie z ustawą o gospodarce leśnej. Natomiast las Rejkowizna stanowi płuca miasta i musimy zadbać o to, żeby w jak najlepszym kształcie przetrwał. Te rozmowy potrzebne są również po to, że mieszkańcy nie czuli się zaskoczeni działaniami leśników i żebyśmy mogli zadbać o pomniki przyrody. Musimy pamiętać, że decydującą rolę w ich ustanowieniu ma rada miasta, chociaż z powodów, o których wcześniej wspomniałem cały las ma dla świdniczan wyjątkowe walory – podsumował burmistrz Marcin Dmowski.
Już na wcześniejszych spotkaniach leśnicy podkreślali, że cztery lata temu zasoby drewna w Rejkowiźnie wynosiły rekordowe 87 tys. m sześc. przy rocznym przyroście prawie 1,4 tys. m sześc. Według danych świdnickiego nadleśnictwa, wycinką w 2024 roku objęto 1,3 proc. lasu, a w 2025 roku planowane było usunięcie 1,15 proc.
źródło: www.swidnik.pl
