Do tej pory jednymi z najpopularniejszych wśród przemycanych przez granicę towarów były papierosy, alkohol i bursztyn.
Teraz zaczynają wyróżniać się… suknie ślubne. W grudniu celnicy przechwycili ich dziewięć, a w tym miesiącu już 40.
W ostatnich dniach celnicy w bagażu podręcznym obywatela Łotwy celnicy ujawnili 15 sukien. Mężczyzna podróżował rejsowym autobusem z ukraińskich Czerniowiec do Rygi. Na granicznym przejściu w Hrebennem pojazd został skierowany do szczegółowej kontroli.
Znalezione przez celników suknie nie zostały zgłoszone do odprawy celnej. 53-letni Łotysz przyznał się, że jest ich właścicielem. Wyjaśnił też, że planował sprzedać nabyte w Czerniowcach suknie z zyskiem na terenie Unii Europejskiej. Cztery z nich kupił płacąc po 150 euro, a za pozostałe po 50 euro. Celnicy wycenili wszystkie na ponad 22 tys. zł. Łotysz na poczet grożącej mu kary za próbę przemytu zapłacił już tysiąc złotych.
Wygląda na to, że Czerniowce wyrosły na istne zagłębie sukien ślubnych. Wcześniej, również tego miesiąca i także w Hrebennem celnicy zajęli podróżnemu z Ukrainy 25 sukien. Mężczyzna podróżował do Polski autobusem z Czerniowiec do Szczecina.