

Ulewne deszcze zdarzają się coraz częściej, a dla mieszkańców ulic Kozienickiej i Janowieckiej w Górze Puławskiej woda oznacza kłopoty. Brak odwodnienia i niekorzystne ukształtowanie terenu sprawiają, że podwórka toną w deszczówce. Petycja z tysiącami podpisów trafiła już do marszałka.

Mieszkańcy gminy wiejskiej Puławy skrzyknęli się i szybko zebrali ponad dwa tysiące podpisów pod petycją do marszałka województwa lubelskiego o przebudowę drogi wojewódzkiej w Górze Puławskiej. Ze względu na trudne ukształtowanie terenu, nie chodzi o zwyczajny remont nawierzchni i budowę chodnika.
Kluczowe jest odwodnienie ze specjalnymi zbiornikami, które złapią nadmiar spływającej z góry wody zanim ta spłynie na drogę i dalej - na posesje. Koszt takiej inwestycji szacowany jest na ponad 40 mln zł.
Jedną z inicjatorek tego oddolnego ruchu, by unaocznić władzom województwa problem, z jakim mierzą się na co dzień właściciele posesji przy drogach wojewódzkich w Górze Puławskiej jest Marzena Kuczyńska z ul. Kozienickiej. Ostatnio woda zalała jej działkę trzy tygodnie temu. I tak dzieje się przy każdym, większym deszczu.
- Tutaj przy Kozienickiej jesteśmy zlewnią z połowy Góry Puławskiej. Cała woda spływa do nas. Przy nawalnych deszczach zatopione jest wszystko, wody bywa tyle, że można kajakiem pływać. Sąsiadom wodę z garażu wypompowuje straż i tak jest odkąd pamiętam, a mieszkam tu od dziecka - opowiada nasza rozmówczyni. - To wszystko nie tylko wygląda fatalnie, tak bardzo że jest mi wstyd, ale jest niebezpieczne. Chodnik jest w takim stanie, że ludzie łamią sobie nogi. A woda stojąca na jezdni może któregoś dnia doprowadzić do tragedii. O ochlapanych pieszych nie będę nawet wspominać.
Żeby ten stan rzeczy zmienić potrzeba poważnych środków finansowych. Choć ulica Kozienicka i Janowiecka są drogami wojewódzkimi, to żeby przyspieszyć inwestycję Gmina Puławy sama sfinansowała już całą dokumentację techniczną, co lokalny samorząd kosztowało prawie milion złotych. Całego zadania z budżetu gminy wykonać się nie da. Stąd petycja do właściciela drogi - marszałka. Podpisało się pod nią ok. 2,1 tys. osób.
Mieszkańców Góry Puławskiej poparli obywatele z całej gminy i nie tylko. Pismo w środę trafiło do Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. Własnoręcznie przedstawicielom władz przekazali go członkowie delegacji z gminy, w tym grupa mieszkańców - inicjatorów petycji.
- Koszty realizacyjne wykraczają poza nasze możliwości finansowe. Apelujemy wspólnie z mieszkańcami o uwzględnienie tej inwestycji w planach województwa na przyszły rok - mówi nam wójt Gminy Puławy, Kamil Lewandowski, który wspiera społeczną inicjatywę. - Chodzi nam o poprawę bezpieczeństwa pieszych i kierowców oraz rozwiązanie problemu z zalewaniem posesji.
- My naprawdę jesteśmy zdeterminowani. Jeśli nikt nam nie pomoże jesteśmy skłonni wyjść na ulicę z protestem. Ale po dzisiejszym spotkaniu wierzymy, że mamy szansę. Spotkaliśmy się z przedstawicielami władz wojewódzkich, z pracownikami Zarządu Dróg Wojewódzkich. Jesteśmy dobrej myśli. Czujemy, że jest w nich dobra wola, by nam pomóc - przyznaje Marzena Kuczyńska.
Po stronie mieszkańców są lokalne samorządy. Na najbliższej sesji RG Puławy przyjęte ma zostać stanowisko popierające petycję. Podobne najpewniej przyjmie również rada powiatu puławskiego. Inwestycja jest poważna, a jej kluczowym elementem ma być duży zbiornik retencyjny o wymiarach 120 na 40 metrów.
Do jego budowy potrzebny będzie wykup ziemi na drodze spec-ustawy, a cała inwestycja, łącznie z nową nawierzchnią, chodnikiem, odwodnieniem, przepustami to koszt ponad 40 mln zł. Dla województwa to normalna, chociaż niemała suma. Dla gminy: nieosiągalne marzenie.
